Już w czwartek zacznie się w Lublinie festiwal Inne Brzmienia trzymający się z dala od łatwej papki znanej z radiowych anten. Jednym odsłoni nieznane zakamarki muzyki, innym pozwoli ponownie tam zajrzeć i spotkać muzyków, o których trudno w Polsce. Będą też filmy i inne wydarzenia towarzyszące.
Festiwal jest dla widzów darmowy. Ma trwać cztery dni, a najważniejsze koncerty zaplanowano na piątek i sobotę (28 i 29 czerwca), gdy zagra grupa Ministry, Lee „Scratch” Perry, Herbaliser oraz Dezerter. Ale to tylko mała część muzycznych atrakcji.
Mieszanka wybuchowa
Już sam zestaw głównych gwiazd pokazuje, jak różne style zetkną się na scenie koło Zamku. Ale o to chodzi w Innych Brzmieniach: festiwal (coraz bardziej zauważany) nie stara się przypodobać każdemu i w każdym momencie, niczym wypośrodkowana i łatwa muzyka z radiowego głośnika. Dla niektórych pewne koncerty mogą być za ciężkie/zbyt senne/zbyt gitarowe/zbyt elektroniczne/zbyt taneczne (niepotrzebne skreślić), dla innych będą przygodą lata, chociaż festiwalowy piątek wydaje się dniem do wchłonięcia w większości dla większości.
Instrukcja obsługi: Jeżeli nie podoba się to, co akurat słychać, można się zaszyć przy stoliku z czymś chłodzącym i przyjść na kolejny występ.
Informacja techniczna: W czwartek i niedzielę koncerty będą w namiocie klubowym na Błoniach koło Zamku, natomiast w piątek i sobotę główne gwiazdy wystąpią tuż obok, na dużej scenie z widownią pod gołym niebem (dla osób na wózkach będzie specjalna platforma widokowa).
Koncertowy czwartek
• O godz. 18.30 na scenę wyjdzie ukraiński zespół Way Station. Ekipa z Kijowa nie ma wokalisty, tekstem jest sama muzyka z postrockowych rejonów, określona przez organizatorów festiwalu mianem wielowarstwowej. Jeśli ktoś przemknie prędko obok sceny, może uznać, że nudna. Jeśli przystanie na chwilę, może się zasłuchać.
• O godz. 20.00 będzie można się przekonać, czym pachnie muzyka serwowana przez duet Alexander Hacke & Danielle de Picciotto, bardzo transowa, awangardowa i mistyczna, zdecydowanie bardziej do bujania w obłokach niż do tańca. Można się spodziewać dość nietypowego instrumentarium.
• O godz. 21.30 zmianę klimatu przyniesie francuski zespół Brain Damage, która porusza się w klimatach reggae i dub, poruszając skutecznie tłumy przed sceną. Grupa świętuje w tym roku swoje 20-lecie, więc lubelski koncert będzie, w pewnym sensie, jej urodzinową imprezą.
• O godz. 23.15 z głośników popłyną brzmienia balansujące między cold wave, new wawe, new romantic i elektro. Jeżeli ktoś lubi takie klimaty, nie powinien przegapić występu litewskiego kwartetu Solo Ansamblis. Będzie to ostatni z czwartkowych punktów programu.
Koncertowy piątek
• O godz. 18.00 wieczór zacznie ukraińska grupa The Elephants. To indie rockowy kwartet, śpiewający po angielsku, z dopracowanymi, świeżymi kompozycjami. Organizatorzy festiwalu wróżą grupie interesującą przyszłość. Fakt, na nagraniach w sieci słychać wyraźnie, że brakuje im promocji.
• O godz. 19.15 nieznajomość języka litewskiego nie powinna przeszkodzić w odbiorze tego, co przywiezie z Wilna formacja Garbanotas, której zdarza się też śpiewać, i to nierzadko, po angielsku. Inne Brzmienia lokują ich koło psychodelicznego rocka, jednak muzycy mają też skoczniejsze kawałki.
• O godz. 20.30 pierwsza z perełek tegorocznego programu (nie umniejszając innym artystom), czyli Lee „Scratch” Perry, Jamajczyk ze Szwajcarii, na którego przeciętny polski emeryt może popatrzeć z najszczerszą zazdrością. Pan ma 86 lat, trzyma się świetnie, życiorysem może obdzielić kilka osób, a dyskografią kilku muzyków. Jest jedną z ikon sceny reggae, ma na koncie współpracę m.in. z Bobem Marleyem. Nie trzeba chyba tłumaczyć, co zagra.
• O godz. 22.15 rozbujaną scenę główną przejmie brytyjska formacja Herbaliser poruszająca się instrumentalnie w rejonach jazzu, klubowej elektroniki, wplątująca w to funky i hip-hop, miksująca to wszystko w jednorodną całość. W Lublinie zagra w dziewięcioosobowym składzie i bez wątpienia będzie jednym z najlepiej zapamiętanych tegorocznych koncertów. No, chyba, że kogoś odstrasza samo hasło „jazz”.
• O północy w namiocie wystąpi We Will Fail. Pod tym pseudonimem występuje polska artystka Aleksandra Grünholz, która przywiezie nieco połamaną elektronikę, trochę techno, trochę ambientu, w zauważalnym kontraście do poprzedników.
Koncertowa sobota
• O godz. 18.00 białoruski duet Eryk i Ja: jeden ma klawisze, drugi gitarę, obaj mają po mikrofonie, na YouTube prawie nieobecni. Kompozycje nie trącą banałem, nie brak im młodzieńczej energii, jest trochę śpiewu, więcej recytacji.
• O godz. 19.15 litewskie trio Sheep Got Waxed bawiące się różnymi stylami począwszy od jazzu, na techno skończywszy. Efekty są miejscami zaskakujące, dużo w tym muzycznego eksperymentu.
• O godz. 20.30 pierwszy z dwóch najważniejszych punktów sobotniego programu. Dezerter. Zapewne tyle wystarczyłoby napisać, ale jeśli jakimś cudem ktoś nie zna… To bez wątpienia jedna z kultowych kapel wyrosłych w barwnym punkowym nurcie peerelowskiej szarzyzny lat 80. ubiegłego wieku.
• O godz. 22.15 mocne uderzenie zza oceanu, czyli Ministry, jedna z najważniejszych grup amerykańskiej sceny niezależnej, uważana za prekursora industrial metalu. To będzie jej jedyny koncert w Polsce. Cięższej muzyce towarzyszą również cięższe teksty, bo Ministry nie stronią od zabierania głosu w ważnych dla świata sprawach, jasno określając swoje poglądy, czego przykładem jest zeszłoroczna płyta „AmeriKKKant”, a materiał z tego krążka będzie rozbrzmiewać z lubelskiej sceny.
• O północy w namiocie kolejny artysta z Litwy, co nie jest przypadkiem, bo w tym roku przypada 450-lecie unii lubelskiej. Tym razem wystąpi Fume, muzyk i producent krążący wokół nurtów deep, dub, electro i trip hopu.
Koncertowa niedziela
• O godz. 17 na scenę (uwaga! nie na Błoniach, tylko w Teatrze Starym!) wyjdzie litewska grupa The Infiltrators, jeden z czołowych składów tamtejszej sceny jazzowej. Będzie bardzo klasycznie: piano, bębny, saksofon.
• O godz. 18.30 w festiwalowym namiocie klubowym pojawi się izraelska grupa Shalosh. Trzech muzyków grając jazz bawi się przy okazji popkulturowymi hymnami, sięgając też po brzmienia bliskowschodnie i afrykańskie.
• O godz. 20 swój koncert brytyjska formacja AK/DK, która wpadła na niecodzienny pomysł posługiwania się dwoma zestawami perkusyjnymi. Łącząc to z syntezatorem bawią się stylami, bo pobrzmiewa w tym zarówno stare disco, zarówno zimna fala, chwilami brzmi znajomi, chwilami jak żart.
• O godz. 21.40 amerykański duet metalowej awangardy Wrekmeister Harmonies, miejscami minimalistyczny, miejscami dość ciężki, sam definiujący swój styl jako „pastoral doom”.
• O godz. 23.15 na zakończenie festiwalu koncert stonefromthesky (Ukraina), łączący awangardową elektronikę z brzmieniem żywych instrumentów.
Zagrają również nasi
Artyści z lubelskiej sceny muzycznej będą gościć w sobotnie i niedzielne popołudnia na patio kamienicy przy Grodzkiej 7, gdzie swoją siedzibę mają Warsztaty Kultury będące organizatorem festiwalu. W sobotę o godz. 13 pojawią się tu Vinylowi Gracze (z muzyką z czarnych płyt), zaś o godz. 17.40 Synchrotrony. W niedzielę o godz. 15 zagra Pasażer, a o godz. 16 Hidden World.
Co oprócz koncertów
Inne Brzmienia to nie tylko muzyka. W tym roku będzie można się zapoznać z kinem litewskim. Seanse będą się odbywać w sali widowiskowej Warsztatów Kultury przy Grodzkiej 5a.
• W czwartek o godz. 17 zobaczymy tu „Cud” (91 minut, 2017 r.), którego akcja rozgrywa się w gospodarstwie rolnym w czasach rodzącego się w 1992 r. kapitalizmu.
• W piątek o godz. 18 „Pradawny Las” (85 minut, 2017 r.) obsypany nagrodami, pozbawiony klasycznej narracji dokument z litewskiej puszczy.
• W sobotę o godz. 17 „Jak wygraliśmy rewolucję” (67 minut, 2012 r.) dokument o zrodzonym w latach 80. zespole muzycznym Antis, który miał być tylko żartem, a okazał się czymś więcej.
• W niedzielę o godz. 14 „Dzieci z Hotelu Ameryka” nakręcone jeszcze w czasach Związku Radzieckiego (88 minut, 1990 r.) o grupie nastolatków, którzy w latach 70. próbują urządzić w lesie własny festiwal Woodstock i mocno podpadają przez to ówczesnej władzy.
W trakcie festiwalu można też m.in. oglądać wystawy „Bootleg. Śląski hip-hop 1993-2003” w Brain Damage Gallery (budynek Centrum Spotkania Kultur, wejście od Skłodowskiej 7), wybrać się do festiwalowej księgarni (we wszystkie dni na Błoniach), czy też wybrać się na spotkania z autorami książek.
Dokładny program na innebrzmienia.eu, dostępny też w ulicznym punkcie informacyjnym.