Albumy "Nine” i "Amore Mio” reklamowane są jako skarby dla zwolenników włoskich piosenek. Ale proszę uważać!
"Nicole Kidman, Penelope Cruz, Fergie, Sophia Loren i inne gwiazdy kina śpiewają słynne włoskie piosenki!” – taką zachętę stosują niektórzy sprzedawcy, próbując wcisnąć klientom tę ścieżkę dźwiękową. Miłośnicy utworów z "włoskiego buta”, którzy skusili się na ten album, nie wczytawszy się dobrze w repertuar i nie obejrzawszy filmu "Nine”, są zapewne bardzo zdziwieni słuchając swojego zakupu. Większość kawałków na longplayu to amerykańskie songi musicalowe. Są tu tylko dwie włoskie piosenki. Fakt że słynne, bo to "Io Baci… tu Baci” i "Quando, Quando, Quando”. Ale pierwszą wykonuje (bardzo fajnie!) zespół The Noisettes, więc żadna gwiazda kina, a drugą śpiewa (kiepsko) Fergie, która w tej ekranizacji musicalu gra prostytutkę Saraghinę, ale gwiazdą kina też nie jest, tylko przede wszystkim popularną piosenkarką.
Różni artyści – "Nine. Original Motion Picture Soundtrack” (Geffen/Universal)
O wiele więcej włoskich piosenek przynosi dwupłytowa kompilacja "Amore Mio”. W sumie 30. Problem w tym, że w zdecydowanej większości znalazły się tu nie najlepsze i nie najsłynniejsze wykonania. Na przykład wielki hit Adriano Celentano "Azzurro” mamy w bardzo słabej wersji Pippo Elmiego. Megaprzebój Umberto Tozziego "Ti Amo” pojawia się w także kiepskim wykonaniu Enzo Belmontego. Itd., itp.
Różni artyści – "Amore Mio” (My Music)