Kto czytał dwa wcześniejsze tomy o mieszkańcach edynburskiej kamienicy przy ulicy Scotland Street 44, albo kto miał w ręku tylko jeden tom, z pewnością zachwyci się opowieścią snutą przez autora i będzie szukał trzeciej części, bo przecież o życiu, perypetiach i przyszłości bohaterów koniecznie trzeba się dowiedzieć. Koniecznie.
O książkach Alexandra Mcall Smitha napisano kiedyś w „The Times”, że „są jak gorące kakao w mroźny wieczór, jak ciepła bielizna w zimowe dni. Powinny być zapisywane przez lekarzy jako lek na zimowa chandrę”. To racja, a w dodatku to lek nie tylko na zimową, lecz na każda chandrę, jaka może człowieka dopaść. To wspaniały przykład, że można pisać o sprawach pozornie banalnych i codziennych w zwyczajny sposób, że z przyjemnością można czytać o bohaterach, którzy nie wbijają sobie noża w plecy, którzy nie kandydują do państwowych urzędów i nie urządzają rewolucji.
Życie lokatorów jakiegoś domu może być frapujące, bo bliskie życiu naszemu i naszym problemom. Autor obdarza swoich bohaterów niezwykłymi charakterami i charakterkami, ale przecież traktuje ich z sympatią, uśmiechem, jak dobry wujek, który wiele wybacza bo życie jest zaskakujące i barwne. Fantastyczna książka, może nie z górnej półki, ale taka, do jakiej na pewno będzie się wracać w ponure dni i nastroje. Kmo.