(fot. K. Bieliński)
Czarnobyl, Wołyń, Syria. Wojna, miłość, Polska. Przeszłość i przyszłość. 14 spektakli, 6 filmów, 2 koncerty. 5 października w Lublinie rozpoczynają się 24. Konfrontacje Teatralne.
– Trochę wracamy do przeszłości – przyznaje Janusz Opryński, dyrektor artystyczny festiwalu. – Odgrzebujemy nasze dawne miłości, jak teatry ze wschodu.
– Dobre festiwale mają dar proroczy. Wskazują trendy – przypomina Łukasz Drewniak, jeden z trójki kuratorów tegorocznych Konfrontacji Teatralnych. Razem z nim nad programem pracowali Wojciech Majcherek i i Agnieszka Lubomira Piotrowka. Co proponują w tym roku?
Mocny początek
Podobnie jak pierwsze festiwale, także 24. edycja rozpocznie się wydarzeniem plenerowym. Efektownym wizualnie i z mocnym społecznym przesłaniem.
Teatr Biuro Podróży znany ze swojego legendarnego spektaklu plenerowego „Carmen Funebre”, pokazującego okrucieństwa wojny. Teraz po raz kolejny mierzy się z tym tematem.
„Milczenie w Toi” w reż. pawła Szkotaka (5 października, godz. 18.30, Plac Zamkowy, wstęp wolny) to historia mieszkańców oblężonego miasta, na które spadły bomby. Ludzi, którzy nigdy nie spodziewali się, że staną się uchodźcami.
– Mam nadzieję, że zejdzie się pół miasta, jak przed laty. Przeniesiemy się w lata 90., gdy teatr jeszcze wierzył, że może zmienić rzeczywistość – mówi Łukasz Drewniak.
Czarnobyl
– Spinamy program klamrą – tłumaczy Drewniak zapowiadając spektakl, który zakończy tegoroczny festiwal.
Wyreżyserowany przez Eimuntasa Nekrošiusa „Cynk (Zn)” oparty jest fragmentach trzech książek białoruskiej noblistki Swietłany Aleksijewicz. Znajdziemy tam wątki z „Czarnobylskiej modlitwy”.
– To nie jest książka o Czarnobylu, ale o świecie Czarnobyla – pisała o swojej reporterskiej powieści pisarka.
Są też „Cynkowi chłopcy”, czyli żołnierze Armii Radzieckiej wracający do domu po misjach wojennych w Afganistanie. Jedni w ocynkowanych trumnach, inni tak pokaleczeni fizycznie i psychicznie, że często kończą na ulicy jako alkoholicy i narkomani.
Spektakl we wtorek, 15 października, w Sali Operowej CSK. Bilety 40/50 zł.
Ze wschodu
Z Litwy do Lublina przyjedzie jeszcze jeden teatr. „Trans Trans Trance” Teatru Miejskiego w Wilnie to opowieść o kobiecości, seksualności, uwolnieniu się od stereotypów i wolności. Wyreżyserowana przez Kamilė Gudmonaitė.
Teatr rosyjski reprezentuje Iljia Moszczycki ze swoim niezależnym projektem „Proces Johna Demianiuka. Holocaust Kabaret”. Spektakl oparty na prawdziwym procesie Amerykanina pochodzenia ukraińskiego, oskarżanego o bycie Iwanem Groźnym w kilku obozach koncentracyjnych, nie porusza kwestii jego winy. Odsłania za to teatralną naturę trwającego niemal 40 lat procesu.
– To spektakl niezwykle piękny, zabawny, przerażający – podkreśla Agnieszka Lubomira Piotrowska.
6 października w Sali Operowej CSK spektakl jednego z najbardziej znanych i cenionych na świecie rosyjskich reżyserów – Kiriłła Sieriebriennikow.
– Przygotowane w Łotewskim Teatrze Narodowym "Pobliskie miasto" to ostatnie przedstawienie wyreżyserowane przez Srebrenikowa przed aresztem, w którym spędził ostatnie dwa lata - dodaje Piotrowska.
Widzowie Konfrontacji zobaczą też filmy cenionego rosyjskiego reżysera. Na projekcje (Sprawa teatralna, Lato, Uczeń, Dzień w Jurewie) w sali kinowej CK wstep wolny.
Z Polski
Miał być Lupa. – Czy mogliśmy przewidzieć, że premiera najnowszego przedstawienia Krystiana Lupy przesunie się na październik i pokrzyżuje nasze plany zaproszenia go do Lublina – tłumaczą się kuratorzy lubelskiego festiwalu. Co proponują w zamian?
– Polska reprezentacja jest bardzo różnorodna – zapewnia Wojciech Majcherek. – Szukaliśmy wspólnego mianownika, ale ostatecznie z hasła zrezygnowaliśmy. Pokażemy spektakle, które wpisują się w rozmowę o Polsce, zwłaszcza w czasie trwającej kampanii wyborczej.
„Wyzwolenia” Piotra Cieplaka, konfrontacja z „Wyzwoleniem” Wyspiańskiego, dzieje się w M-3. Zupełnie niepolityczny „Turnus mija, a ja niczyja” Cezarego Tomaszewskiego to „operetka sanatoryjna”. I jeszcze „Panny z wilka” Agnieszki Glińskiej.
– To przedstawienie, które może być przebojem. Iwaszkiewicz by się zdziwił – stwierdza Majcherek.
Z Lublina
W Teatrze Osterwy zobaczymy repertuarowy „Wieczór trzech króli”. – Chcemy, by lubelskie teatry też miały swoją reprezentację – tłumaczy Majcherek.
W programie też dwa spektakle, które choć nie powstały tu, to stoją za nimi lubelscy twórcy. Będzie okazja zobaczyć zrealizowaną w rzeszowskim Teatrze Maska znakomite „#chybanieja” Pawła Passiniego. A Janusz Opryński premierowo pokaże swoje „Wszystko płynie” zrealizowane w Teatrze Soho.
– Obchodząc rok litewski trochę zapominamy o Ukrainie – stwierdza lubelski reżyser.
Opryński się ga po tekst tekst Wasilija Grossmana. Spektakl jest relacją z piekła opowiedzianą ustami dwójki bohaterów – Anny i Jana. Ona – świadek wielkiego głodu na Ukrainie, On – wieloletni więzień łagrów.
Bilety na spektakle do kupienia w kasie Centrum Kultury. Na koncerty i projekcje filmowe wstep wolny.
Program: https://konfrontacje.pl/