Co się kryje pod tym intrygującym tytułem? Wystawa w Galerii Labirynt (ul. Grodzka 5a) i w Galerii „Lipowa 13” Lubelskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych.
Wystawa jest zestawieniem trzech odmiennych postaw artystycznych, różnych temperamentów i sposobów ekspresji przy utrzymaniu „różowej konwencji”. Dla trojga artystów ten kolor właśnie jest wizytówką, ale też prezentuje inną treść, system wartości i stanowi manifestację „ja”. U każdego kolor przybiera specyficzny odcień, intensywność, „stopień różowości”, wywołuje inne emocje.
Zresztą, artystów różni doświadczenie, wiek i kontekst, w jakim powstały ich prace. Związane jest to przede wszystkim z czasem, w którym tworzyła, nieżyjąca od ponad dziesięciu lat Maria Pinińska-Bereś oraz tworzącymi aktualnie Maurycym Gomulickim i najmłodszą z całej trójki Basią Bańdą.
– Punktem wyjścia był oczywiście róż – wyjaśnia Magdalena Linkowska, kurator wystawy. – To kolor rozpoznawalny i tych troje artystów wykorzystywało go w swoich pracach w różny sposób, w odmiennych warunkach. Maria Bereś uważana była za feminizującą, choć nie zamykała się w żadnej ideologii, Basia Bańda też odnosi się do obrazu seksualności, ale w inny sposób o tym opowiada. Maurycy Gomulicki jako mężczyzna realizuje swoje prace całkiem odmiennie.
Na przestrzeni kilku dekad nie do poznania zmieniła się sytuacja społeczna, polityczna i kulturowa warunkująca i sposób tworzenia i życia. „Trzy róże” to trzy różowe światy, zaskakujące jak sam kolor, który może być wieloznaczny – zarazem i niewinny i rozwiązły, zmysłowy lub wulgarny, niedojrzały i ironiczny.