We wtorek (7 grudnia) o godz. 18.00 w "Stop! Galeria” Ośrodka Międzykulturowych Inicjatyw Twórczych "Rozdroża” (ul. Krakowskie Przedmieście 39) odbędzie się wernisaż wystawy malarstwa Jana Kosiarza.
Kosiarz żył i pracował w gospodarstwie, w Kumowie Majorackim pod Chełmem. Ukończył cztery klasy podstawówki, nie uczył się malarstwa. Po prostu je czuł. Niezwykła wrażliwość na świat, na otoczenie sprawiły, że dla własnych przemyśleń o sprawach codziennych i metafizycznych szukał ujścia w sztuce, choć niewiele, albo i nic o niej nie wiedział.
Postrzegał naturę, która go otaczała jako scenografię do teatru życia. Na jego scenie wszystko miało swój porządek, hierarchię, znaczenie.
Malował ten świat tak, jak go pojmował – prosto, naiwnie, ze wszystkim jego cudownościami i strachami, i z tym co w danym momencie było ważne. To mogła być w religijnym uniesieniu powstała Golgota i Zdjęcie z Krzyża, to mógł być piknik w lesie tratowanym przez maszyny. W jego sielski świat wkracza demon zniszczenia – znak współczesnej cywilizacji.
Obrazy Jana Kosiarza są fotografią własnej, indywidualnej rzeczywistości, wykonane tak szczerze, jak tylko potrafił. Malował sceny rodzajowe, religijne, malował swoje wyobrażenia i wspomnienia. Jego przedstawienia miały swój charakter – te religijne są poważne, pobożne z kolorem dobranym do okoliczności, te frywolne – i takie się zdarzały, jaśniały wszystkimi barwami i zaprawiał je humorem.
Malował z potrzeby opowiedzenia "co mu w duszy gra”. Malował z impulsu i na tym, co miał pod ręką. Raz był to kawałek deski, kiedy indziej spłachetek płótna nabitego na blejtram. Nie tworzył zagadek, nie zawierał w swoich obrazach przesłania i manifestu. Żył życiem prostym i równie prosto malował świat tak, jak go widział.
Prezentowane na wystawie obiekty pochodzą ze zbiorów Karola Majewskiego, które obejmują około stu prac Jana Kosiarza.