Chyba nawet kibice oglądający mecz Świdniczanki z Sandecją byli po końcowym gwizdku zmęczeni, bo działo się co niemiara. Drużyna Łukasza Gieresza grała w dziesiątkę już od... piątej minuty. Mimo to w drugiej połowie wyszła na prowadzenie 2:0. Lider tabeli jednak nie rezygnował i w doliczonym czasie gry uratował punkt. W brodę będzie sobie pluł Michał Zuber, który w końcówce zmarnował rzut karny.
Mecz z liderem tabeli, który z ośmiu wcześniejszych meczów wygrał aż siedem zapowiadał się na duże wyzwanie. Mimo to zadanie kolegom jeszcze mocniej utrudnił Jakub Szymala, który spędził na boisku jakieś... 270 sekund.
Najpierw przerwał kontrę rywali na środku boiska mimo że „Świdnia” miała liczebną przewagę. Zarobił za to przewinienie pierwsze „żółtko”. W piątej minucie ostro zaatakował Przemysława Skałeckiego blisko linii bocznej na połowie „Sączersów”. Był odrobinę spóźniony i zamiast w piłkę, trafił w nogę przeciwnika. Sędzia nie miał litości i wyrzucił zawodnika gospodarzy z boiska.
W kolejnych minutach na boisku wcale nie było specjalnie widać, że któraś z ekip gra w liczebnej przewadze. Goście nie rzucili się do huraganowych ataków, raczej wyglądali na drużynę, która jest święcie przekonana, że prędzej czy później bramkę i tak zdobędzie. Podopieczni Łukasza Gieresza kilka razy wychodzili z dobrze zapowiadającymi się kontrami jednak niecelne podania albo złe decyzje niweczyły wysiłki miejscowych. Groźnych sytuacji pod obiema bramkami praktycznie nie było, więc do przerwy zostało 0:0.
Druga odsłona to od początku dobra postawa Świdniczanki, która miała sporo stałych fragmentów gry. Gospodarze na dłużej zamknęli rywali w polu karnym, ale nadal brakowało konkretów. W 53 minucie Dawid Brzozowski dostał piłkę na środku boiska. Minął jednego rywala przy linii bocznej, podprowadził futbolówkę w pole karne i uderzył z kilkunastu metrów. Strzał nie był idealny, ale ze względu na rykoszet Martin Polacek nawet nie zareagował, kiedy piłka wylądowała w siatce jego bramki.
180 sekund później goście przecierali oczy ze zdumienia, bo piłkarze trenera Gieresza mieli już w zapasie dwa gole. Paweł Socha podał do Mikołaja Kosiora, ten zgrał futbolówkę do Brzozowskiego, a „Brzoza” za chwilę oddał ją koledze. Kosior zagrał z lewego skrzydła w pole karne, a tam idealnie znalazł się Michał Paluch i podwyższył prowadzenie.
Trener Mierzejewski w 63 minucie wymienił jednocześnie... czterech zawodników, w tym bramkarza. I na efekty nie trzeba było czekać zbyt długo. Centra z prawej flanki, Socha odbił „główkę” jednego z przyjezdnych, ale jak na lisa pola karnego przystało Rafał Wolsztyński był tam gdzie trzeba. Pierwszą dobitkę odbił jeszcze Michał Koźlik, ale przy drugiej napastnik ekipy z Nowego Sącza zrobił swoje i było już tylko 2:1.
W kolejnych fragmentach przekonaliśmy się co w piłce znaczy jeden gol. Od tego momentu Sandecja co chwilę ostrzeliwała bramkę gospodarzy. Kilka razy próbował Wolsztyński, a piłka wylądowała nawet w siatce Sochy po raz drugi. Na szczęście arbiter podniósł chorągiewkę. W 73 minucie bład obrońcy wykorzystał Zuber. Wpadł w szesnastkę, ale uderzył obok bramki. Szkoda, bo mógł zamknąć spotkanie. W 85 minucie „Zubi” miał jeszcze lepszą sytuację.
Chwilę wcześniej świetnie zachował się Miłosz Kutyła, który sprytnie wślizgnął się między dwóch defensorów rywali, przejął piłkę i był faulowany przez rezerwowego bramkarza „Sączersów”. Jakub Bednarek naprawił jednak swój błąd, bo złapał strzał Zubera z „wapna”.
W pierwszej minucie doliczonego czasu gry „Świdnia” popełniła serię błędów, bo można było akcję gości przerwać wcześniej. Na koniec Karol Futa wybił futbolówkę sprzed bramki prosto pod nogi Marcia Budzińskiego, a ten skorzystał z prezentu i doprowadził do remisu. W piątej dodatkowej minucie Zuber wrzucił w pole karne z prawego skrzydła, a rezerwowy Filip Koper strzelił w poprzeczkę.
Świdniczanka Świdnik – Sandecja Nowy Sącz 2:2 (0:0)
Bramki: Brzozowski (53), Paluch (56) – Wolsztyński (65), Budziński (90+1).
Świdniczanka: Socha – Futa, Bartoszek, Koźlik, Brzozowski (90 Sypeń), Szymala, Bayer, Sikora (69 Kutyła), Kosior (73 Myszka), Zuber, Paluch (69 Koper).
Sandecja: Polacek (63 Bednarek)– Kowalik, Słaby, Rutkowski, Nawotka (63 Bryła), Talar (63 Sangowski), Skałecki (46 Budziński), Kołbon (63 Budziński), Kłos, Pietraszkiewicz, Wolsztyński.