- Od 2 marca jesteśmy w gotowości do likwidacji skażeń. Do pracy mamy przygotowane cztery zespoły dezynfekcyjne – mówi mjr Arkadiusz Kustra, oficer prasowy 5. Pułku Chemicznego im. gen. broni Leona Berbeckiego z Tarnowskich Gór. Jeden z tych zespołów pracuje od środy w domu pomocy społecznej w Zamościu
To placówka przy ul. Żdanowskiej, którą od lat 50. ubiegłego wieku prowadzą siostry ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryi. Jest tu kwarantanna ogłoszona po tym, jak jedna z pensjonariuszek zmarła. Nadal wyniki badań kolejnych osób informują o zakażeniu koronawirusem. Dlatego potrzebne było gruntowne odkażanie zwane dekontaminacją.
- Do godz. 11 żołnierze zakończyli pracę w połowie domu, konkretnie na parterze. Pensjonariusze, którzy byli przeniesieni na czas prac do innej części domu, mogli po wywietrzeniu tam wrócić. Wówczas zespół mógł przejść do innych pomieszczeń – dodaje rzecznik chemików.
I tłumaczy, jak wyglądają ich procedury.
Po oszacowaniu, jaką powierzchnię trzeba zdezynfekować obliczają, ile środka chemicznego trzeba przygotować. Rodzaj ustala sanepid. W przypadku placówki zamojskiej był wykorzystywany środek na bazie alkoholu. Pozwala on na szybsze użytkowanie pomieszczeń. Zespół dezynfekcyjny pracuje w pustych przestrzeniach, a to znaczy, że wcześniej trzeba zabezpieczyć osobiste rzeczy ewakuowanych pensjonariuszy i wstępnie posegregować rzeczy nadające się do utylizacji. Do specjalnych kontenerów i utylizacji trafiają zwykle materace, pościel i odzież.
– Przy tego typu pracy nie można się spieszyć. Trzeba być bardzo dokładnym i skrupulatnie dezynfekować pomieszczenia metr po metrze – tłumaczą chemicy, którzy odkażają pomieszczenia od góry do dołu, ze szczególnym uwzględnieniem miejsc często dotykanych, takich jak np. futryny i klamki.
Mjr Arkadiusz Kustra dodaje, że członkowie zespołu są w tzw. odzieży barierowej, mają maskę z filtrem zapewniającym ochronę przed cząstkami wielkości wirusów.
Każdy z nich, po wyjściu ze strefy skażonej, sam musi poddać się dezynfekcji. Dopiero wtedy może zdjąć kombinezon ochronny.
Specjaliści z wojsk chemicznych będą dezynfekować pomieszczenia domu pomocy społecznej w Zamościu co najmniej jeszcze w czwartek. DPS sióstr franciszkanek działa w dwóch miejscach, oprócz siedziby przy Żdanowskiej jest jeszcze druga przy ul. Radzieckiej.
Z chemikami z Tarnowskich Gór pracują razem żołnierze z 2. Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej a wspierają ich żołnierze z 25. Batalionu Lekkiej Piechoty w Zamościu.