Poprawia się dostępność mieszkań w Polsce. Nasze wynagrodzenia w ostatnich latach rosną, a ceny nieruchomości pozostają dość stabilne. Choć jest lepiej, to zakup mieszkania pozostaje nadal dużym wyzwaniem.
Z wyliczeń firmy Expander wynika, że osoba z przeciętnymi dochodami, za roczną pensję może kupić zaledwie 4 mkw mieszkania w Warszawie. Rata kredytu pochłania od 21 proc. do nawet 38 proc. dochodów pary o przeciętnych zarobkach.
– Nikt oczywiście nie jest w stanie wydać całego wynagrodzenia na mieszkanie. Relacja poziomu wynagrodzeń do cen pozwala jednak pokazać, jak w ostatnich latach zmieniała się ich dostępność dla przeciętnego Polaka – wyjaśnia Jarosław Sadowski, główny analityk firmy Expander.
Dziesięć lat temu za roczną przeciętną (mediana) pensję można było kupić nieco ponad 2 mkw w Warszawie. Obecnie jest to niemal 4 mkw, czyli nadal niewiele, ale niemal dwa razy więcej niż w 2007 r. Poprawa jest więc wyraźna.
Podobnie jest w mniejszych ośrodkach. W Lublinie dziesięć lat temu przeciętna pensja wystarczyła na 5,7 mkw nowego mieszkania. Teraz powinna pozwolić na zakup nieco ponad 7 mkw.
– W rzeczywistości niewielu Polaków może pozwolić sobie na kupno mieszkania w całości za własne pieniądze. Kluczowe jest więc to, jak dużą część dochodu muszą przeznaczyć na ratę kredytu hipotecznego – dodaje Sadowski.
Załóżmy, że nasza przykładowa para o przeciętnych dochodach chcąca kupić mieszkanie o powierzchni 50 mkw, posiada minimalny (10 proc.) wymagany wkład własny. Udział raty w ich dochodzie wynosi od 21 proc. do 38 proc. Większość banków godzi się udzielić kredytu, jeśli rata nie przekracza 40 proc. dochodów.
– Para będzie więc mogła kupić wymarzone mieszkanie. Obecne realia pozwalają im zaciągać kredyt nawet, jeśli chcieliby kupić lokal w stolicy, co jeszcze kilka lat temu byłoby niemożliwe – wyjaśnia Sadowski.
Przykładowym klientom zdecydowanie łatwiej byłoby im jednak w miastach, w których ceny mieszkań są niższe – tam udział raty w ich dochodzie wyniósłby 21 proc. Trzeba jednak dodać, że poza stolicą może też być trudniej o pracę z odpowiednio wysokim wynagrodzeniem.