Mamy zaufanie do ogrodzonych terenów. Otaczamy ogrodzeniem domy, szkoły, przedszkola, parki, place zabaw a nawet całe osiedla. Bo w zamkniętym kręgu Polak czuje się… u siebie.
Głosy na temat ogradzanych przestrzeni, szczególnie w miastach, są różne. Jedni twierdzą, że ogradzanie całych osiedli zapewnia większe poczucie bezpieczeństwa - inni, że otoczone płotem miejskie tereny przeszkadzają w przemieszczaniu się. Jednakże jedni i drudzy, mając do wyboru plac zabaw ogrodzony i nie ogrodzony - wybraliby ten pierwszy.
Dlaczego?
Socjalistyczna równość dzieci i kotów
Być może dlatego, że nieogrodzone place zabaw nadal kojarzą się z reliktem poprzedniego systemu - miejscem otoczonym szarymi blokami, z metalowymi zjeżdżalniami, jedną huśtawką i piaskownicą, która często służyła za kuwetę dla osiedlowych kotów.
Teraz jest inaczej
- place są kolorowe i otoczone estetycznym ogrodzeniem. Na takim placu zabaw nasze dziecko nie ma styczności z bezdomnymi zwierzętami, osobami nieupoważnionymi, a nade wszystko jest odseparowane od ulicy, na którą w ferworze zabawy może wybiec.
Pojawia się jednak jedno \"ale”…
Chętniej pozwalamy bawić się dzieciom na placach zabaw, które są ogrodzone, wybieramy przedszkola i szkoły, które są dodatkowo zabezpieczone ogrodzeniem. Jednak to w miejscach przeznaczonych dla dzieci nie może być przypadkowe.
Ma ustrzec dziecko prze możliwością wspięcia się na nie i spadnięcia. Nie może mieć ostrych, niebezpiecznych dla dziecka zakończeń i nade wszystko powinno być, mocne, stabilne i pasujące do otoczenia.
Źródło: Bandera