Nie był to łatwy mecz, ale najważniejsze, że Motor odpowiedział po porażce w Katowicach zwycięstwem. Piłkarze Goncalo Feio pokonali Bruk-Bet Termalikę 1;0, po golu z 90 minuty Dariusza Kamińskiego.
Trener Feio po porażce w Katowicach się nie patyczkował. Od razu dokonał pięciu zmian w wyjściowym składzie swojej drużyny. Przede wszystkim zdecydował się na nowego bramkarza. Łukasza Budziłka między słupkami zastąpił Kacper Rosa. Do „podstawy” wrócili też: Arkadiusz Najemski i Michał Król.
W siódmej minucie bardzo dobrze przed polem karnym zachował się Adam Radwański, który przyjęciem klatką piersiową odskoczył od swojego obrońcy i od razu zrobił sobie miejsce na strzał. Uderzył jednak tuż obok słupka. Gospodarze odpowiedzieli dwoma stałymi fragmentami gry, ale zagrożenie pod bramką rywali było żadne.
Później po rzucie rożnym głową uderzył Kacper Karasek, ale niecelnie. Zanim minął kwadrans, próbkę swoich możliwości dał Jaques Ndiaye, który ładnie „zgasił” futbolówkę na klatę, minął jednego rywala, ale na koniec, tuż pod bramką zaliczył faul.
W 21 minucie Motor wreszcie sprawdził czujność bramkarza „Słoników”. Po rzucie rożnym, przed polem karnym do piłki dopadł Jakub Lis. Uderzył mocno, ale prosto w zawodnika Niecieczy. Szansę na poprawkę dostał jednak Filip Wójcik i jego próba była celna, ale dobrze spisał się Tomasz Loska, który odbił piłkę do boku.
Po chwili Morgan Fassbender „rozbił” dwóch rywali w polu karnym i huknął, ile fabryka dała, ale na szczęście tylko w boczną siatkę. Niedługo później Loska mocno podniósł ciśnienie kibicom przyjezdnych. Postanowił „kiwać” dwóch rywali i miał sporo szczęścia, że sędzia dopatrzył się przewinienia ze strony Ndiaye.
120 sekund później Bartosz Wolski przedarł się prawym skrzydłem i sprytnie zagrał w pole karne do Wójcika. Niestety, podanie tego drugiego wzdłuż bramki zostało zablokowane. Po chwili Wolski posłał piłkę w szesnastkę i zapachniało „swojakiem”, ale futbolówka jednak minęła bramkę gości.
W 36 minucie spory błąd popełnił Krystian Palacz, który podał pod nogi rywali. Szybko się jednak zrehabilitował. Ambitnie wrócił pod swoją bramkę i zablokował Radwańskiego. Szkoda sytuacji z 42 minuty. Lis przejął piłkę po złym wybiciu bramkarza jednak za długo zwlekał z podaniem lub strzałem i szybko „wyłuskał” mu ją Fassbender. Na koniec pierwszej połowy Maciej Ambrosiewicz „główką” sprawdził Rosę. Golkiper Motoru zrobił jednak swoje i odbił piłkę na rzut rożny.
W 50 minucie Piotr Ceglarz „nawinął” rywala w polu karnym, ale Loska odbił piłkę. „Słoniki” odpowiedziały kilkadziesiąt sekund później i naprawdę było groźnie. Jakub Branecki po dobrym, prostopadłym podaniu z głębi pola wygrał pojedynek biegowy, ale trochę za daleko wypuścił sobie futbolówkę, przytomnie z bramki wyszedł też Rosa i zdołał odbić strzał rywala.
Po godzinie gry dwie groźne akcje przeprowadzili przyjezdni. Najpierw dobrą sytuacje kiepsko rozwiązał Jakub Jędrasik, który posłał marny strzał nad bramką. Kilkadziesiąt sekund później, po wygranej „przebitce” Radwański podał do Jędrasika na skrzydło, ten oddał koledze piłkę, a Radwański z okolic „wapna” uderzył minimalnie obok słupka. To była już bardzo, bardzo dobra szansa na gola.
W 68 minucie Wolski miał trochę więcej miejsca przed szesnastką jednak został zablokowany. Po rzucie rożnym do futbolówki dopadł za to Michał Król, ale nie trafił w bramkę. A na ostatni kwadrans trener Feio posłał na boisko trzech „świeżych” piłkarzy, w tym debiutanta, Pawła Stolarskiego.
W 80 minucie gospodarze wypracowali sobie najlepszą sytuację w sobotnim meczu. Kawał dobrej roboty wykonał Michał Żebrakowski, który wziął rywala na plecy, potem rozegrał akcję na skrzydło. A Wolski idealnie dograł na głowę Michała Króla, który jakimś cudem strzelając do „pustaka” trafił w słupek.
Żółto-biało-niebiescy przycisnęli w końcówce. Ceglarz za daleko wypuścił sobie piłkę, Stolarski uderzył obok słupka, a Król w bardzo dobrej sytuacji prosto w bramkarza. W 90 minucie Kamiński pognał na bramkę prawym skrzydłem, ale został zablokowany. Został jednak w polu karnym i bardzo dobrze zrobił. Po chwili Wolski wrzucił mu futbolówkę na głowę, a „Kamyk” posłał ją do siatki na 1:0. I jak się okazało, była to jedyna bramka w sobotni wieczór.
Już w środę wyjazdowe starcie w Bielsku-Białej, a w niedzielę derby w Łęcznej z Górnikiem.
Motor Lublin – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:0 (0:0)
Bramka: Kamiński (90).
Motor: Rosa – Wójcik (74 Stolarski), Najemski (74 Rudol), Kruk, Palacz, M. Król, Wolski, Lis (57 Scalet), Ceglarz, Ndiaye (74 Kamiński), Śpiewak (69 Żebrakowski).
Termalica: Loska – Zawijski, Biedrzycki (54 Spendlhofer), Putiwcew, Hilbrycht, Fassbender (46 Jędrasik), Dombrowski (86 Trubeha), Ambrosiewicz, Radwański, Karasek (86 Wacławek), Branecki (70 Wróbel).
Żółte kartki: Lis, Najemski, Rudol – Zawijski, Putiwcew.
Sędziował: Paweł Malec (Łódź)
Widzów: 5629.