Napisaliśmy, ile kosztują korepetycje i nasz redakcyjny telefon rozgrzał się do czerwoności. – Jak płacisz tanio, to kupujesz dwa razy – mówi pani Katarzyna. – Stawki nauczycieli są co najmniej dwukrotnie wyższe, bo mamy inne efekty.
Portal e-korepetycje.net obliczył, że w Lublinie za 60-minutowe korepetycje z matematyki średnio trzeba zapłacić 36,99 zł, z języka angielskiego – 38,44 zł, a z polskiego – 35,51 zł.
– Te ceny nie mają nic wspólnego z rzeczywistością – uważa pani Anna, korepetytorka języka polskiego, która od kilku już lat za godzinną lekcję inkasuje 50 zł. – Oczywiście, w internecie można znaleźć lekcje nawet za 20 zł za godzinę, ale udzielają ich studenci.
Z raportu wynika, że lekcje „u studenta” lub u osób, które nie chwalą się swoim wykształceniem, kosztuje 20 zł. Ale już u nauczyciela z kilkudziesięcioletnim stażem pracy lub osoby zajmującej się układaniem programu nauczania w szkole, trzeba zapłacić 75-200 zł.
– Czy ta cena jest wygórowana? To zależy – tłumaczy nauczyciel chemii (80-120 zł za godzinę). – Ja mogę pochwalić się 100-procentową zdawalnością na maturze, a moi podopieczni nie mieli nigdy z egzaminu mniej niż 80 proc. Mogę też pochwalić się uczniami, którzy VII klasę szkoły podstawowej zakończyli z jedynką, a rok później na świadectwie mieli czwórki i piątki. Nie oceniam innych korepetytorów. Nie mówię, że tańsze lekcje znaczy gorsze, ale mam i takie doświadczenia.
Konkretne przykłady podaje natomiast pani Katarzyna – 50 zł za godzinną lekcję. Rok przed epidemią koronawirusa i zdalnym nauczaniem trafił do niej uczeń liceum, który mimo prowadzonych przez cały semestr korepetycji miał na półrocze jedynkę. A rok zakończył z mocną czwórką. Podobnie jak uczennica podstawówki, która mimo regularnych korepetycji dostawała 2 i 3. Po spotkaniach z naszą rozmówczynią dostaje teraz ze sprawdzianów 5, a zdarzają się i 6.
– Ważniejsze niż stopnie jest to, że teraz uczy się chętnie i sama prosi o spotkania, jeśli czegoś nie rozumie. Dlatego uważam, że jak płacisz tanio, to kupujesz dwa razy – mówi pani Katarzyna. – Stawki nauczycieli są co najmniej dwukrotnie wyższe, bo mamy inne efekty.
Co na to osoby, które udzielają korepetycji za 30 zł?
– Tak, jestem studentką. Studiuję anglistykę i korepetycjami dorabiam sobie od dwóch lat – przyznaje Ola, która ogłasza się na jednej z najpopularniejszych platform ogłoszeniowych. – Biorę tyle, bo to typowa stawka studenta, ale nie sądzę, że coś robię gorzej niż osoby z tytułem magistra lub doktora. Jestem cierpliwa i umiem wszystko wytłumaczyć w prosty sposób. Moi uczniowie są zadowoleni. Chwalą też luźną atmosferę. Uważam, że nauczyciele są różni. Niektórzy są zbyt zasadni i nie potrafią dobrze wszystkiego wytłumaczyć. Wydaje im się, że to już się powinno umieć.