Strajk nauczycieli zawieszony, po weekendzie pedagodzy wrócą do klas. – Walka o lepszą szkołę wcale się nie zakończyła – grzmią związkowcy. Nie wszyscy jednak w to wierzą. – Mieliśmy gigantyczne wsparcie ze strony uczniów i ich rodziców, protest powinien trwać. Teraz wszyscy będą się z nas już tylko śmiać – komentuje jeden z nauczycieli
Walczący m.in. o podwyżki nauczyciele przestali prowadzić lekcje i inne zajęcia 8 kwietnia. Protest był masowy. Tylko w Lublinie do strajku przystąpiło 110 ze 155 placówek oświatowych prowadzonych przez miasto.
Protest z oflagowanych szkół szybko przeniósł się na ulice. Wiece poparcia dla nauczycieli organizowali uczniowie i ich rodzice. W cieniu strajku odbyły się egzaminy klas ósmych i gimnazjalny. Wczoraj rząd nawet zmienił prawo – zgodnie w nowym rozporządzeniem klasyfikację uczniów za nauczyciela może zrobić np. dyrektor szkoły.
W sprawie podwyżek rząd był jednak nieugięty. Ugięli się za to związkowcy.
– Strajk mógłby być prowadzony dalej. Trwałby w czasie matur i nie zdołalibyście, panie premierze Morawiecki, rozwiązać tego problemu. Nie bylibyście w stanie zastąpić nauczycieli, zaryzykowalibyście dobro uczniów, skazalibyście ich na ten stres. Nie wzięliście za nich odpowiedzialności – dlatego bierzemy ją my. Podjęliśmy decyzję o zawieszeniu strajku, by zapewnić uczniom warunki do spokojnego ukończenia roku – stwierdził wczoraj Sławomir Broniarz, szef ZNP.
Zdaniem ZNP, 17 dni negocjacji nie zakończyło się całkowitą porażką. Nauczyciele dostali 10 proc. podwyżki od września i skrócenie awansu zawodowego z 15 do 10 lat.
ZNP chce zorganizowania w czerwcu „prawdziwego” okrągłego stołu w sprawie zmian edukacji. Budować chce też szeroką koalicję dla zmian w oświacie i promować program Szkoła na 6. Chodzi m.in. o wzrost z 2,2 proc. do 5 proc. PKB nakładów na edukację, odchudzenie podstawy programowej, kształcenie umiejętności zamiast nauki pamięciowej, zmniejszenie szkolnej biurokracji i wzrost wynagrodzeń.
– Jeśli będzie trzeba, staniemy jesienią przed pana kancelarią. Setki tysięcy nauczycieli, pielęgniarek, rodziców, uczniów, pacjentów, opiekunów niepełnosprawnych, kobiet i mężczyzn. My, ludzie. Wszystkich nas nie zlekceważycie – zapowiada Broniarz.
Informacja o zawieszeniu strajku podzieliła nauczycieli.
– Jestem zniesmaczony postawą związku – przyznaje anglista z jednego z prestiżowych lubelskich ogólniaków. – Uważam to za kompletną kapitulację. Te 17 dni strajku nie miało najmniejszego sensu skoro rezygnujemy nic nie osiągnąwszy. Szkoda, zwłaszcza, że mieliśmy ogromne poparcie uczniów i nauczycieli. Teraz wszyscy będą się z nas tylko śmiać.
– W sytuacji poniżania nas w rządowych mediach i lekceważenia nas przed rząd, trzeba było tak zrobić – uważa z kolei nauczycielka języka polskiego z SP nr 5 w Lublinie. Mogliśmy strajkować do skutku, ale wtedy żaden uczeń nie dostałby w czerwcu promocji do kolejnej klasy. Tego dzieciom zrobić nie mogliśmy.
Różne opinie na ten temat mają też rodzice. – Całym sercem byłam za nauczycielami, ale cieszę się, że to koniec strajku. Mam wyjątkowo zdolne dziecko, ale strajk bardzo je rozleniwił – mówi mama licealistki.
– Żałuję, że odpuścili. Powinni walczyć o swoje i nie poddawać się. Dni wolne nie zrobiły dzieciom żadnej krzywdy. Były za to doskonałą lekcją, że trzeba się jednoczyć i domagać należnych praw – uważa Katarzyna, mama ucznia VII klasy podstawówki.