Kibice Motoru dawno nie byli w tak dobrych humorach po inauguracji nowego sezonu. I trudno się dziwić. Na dzień dobry w rozgrywkach 2021/2022 żółto-biało-niebiescy pokonali na wyjeździe Znicza Pruszków aż 4:1. Jak spotkanie oceniają trenerzy obu ekip?
Marek Saganowski (Motor Lublin)
– Bardzo się cieszymy z tego wyniku. Wiedzieliśmy, że w Pruszkowie będzie ciężka przeprawa i że Znicz jest dobrze ustawiony, szczególnie w defensywie. Szybko strzelona bramka na pewno troszeczkę otworzyła nam mecz. Jeszcze przed przerwą mieliśmy kilka dogodnych sytuacji, żeby wynik był zdecydowanie wyższy. W drugiej połowie gospodarze odważniej wyszli do nas, a my mieliśmy kłopoty, żeby utrzymać się przy piłce. Rzut karny dał nam jednak trochę wiatru w żagle. Przy wyniku 3:0 wkradło się trochę rozluźnienia. Przeciwnik rzucił wszystkie siły na ofensywę, a my przez pewien okres czasu oddaliśmy inicjatywę. Na koniec dobrze wyszliśmy z kontrataku i zakończyliśmy akcję bramką na 4:1. Jak oceniam debiutantów Michała Fidziukiewicza i Adriana Dudzińskiego? To w końcu strzelcy wszystkich goli dla nas. Bramki na pewno cieszą, szczególnie Michała, który w pierwszym meczu zaliczył hat-tricka. „Adi” też pokazał, że jest wartościowym zawodnikiem. Uważam, że to przyszłość tego klubu. Nie możemy jednak patrzeć na ich występ tylko przez pryzmat bramek. Michał zagrał przecież przeciwko Igorowi Lewczukowi i wyglądał bardzo dobrze na tle jednego z najlepszych, jeżeli nie najlepszego obrońcy w tej lidze. Dlatego można powiedzieć, że egzamin zdał na szóstkę.
Mariusz Misiura (Znicz Pruszków)
– Gratulacje dla Marka. Nie tylko z powodu zwycięstwa, ale także jego pomysłu na piłkę nożną i ofensywną grę. Myślę, że w Polsce mało jest zespołów, które chcą grać ofensywnie. Fajnie, że trener Marek ma taką ideę i tak kieruje swoją drużyną. Jeżeli chodzi o mecz, to myślę, że zbyt łatwo traciliśmy bramki w pierwszej połowie i zbyt łatwo pozbawiliśmy się szansy, żeby być w tym meczu. Po tym, jak szybko straciliśmy gola musieliśmy zagrać inaczej. Musieliśmy atakować wyżej i agresywniej, a pomysł na to spotkanie był zupełnie inny. W jakiś sposób jestem jednak dumny z drugiej połowy, bo kończyliśmy mecz z pięcioma młodzieżowcami w składzie, a mieliśmy momenty, kiedy potrafiliśmy utrzymać się na połowie przeciwnika. To jest pozytyw, na którym będziemy chcieli budować naszą przyszłość w kolejnych spotkaniach. To było jednak zasłużone zwycięstwo Motoru.