Niedziela zaczęła się od uroczystego otwarcia nowego budynku EHF, tak zwanego Domu Europejskiej Piłki Ręcznej usytuowanego przy Baumgasse 60A w Wiedniu. Sześciopiętrowy, utltranowoczesny obiekt oddany do użytku w ciągu 18 miesięcy będzie miejscem pracy 96 osób.
Warto dodać, że mówimy o federacji powstałej raptem 33 lata temu i początkowo zatrudniającej kilku pasjonatów szczypiorniaka. W przestronnym hallu na parterze umieszczono tablice ze wszystkimi zwycięzcami rozgrywek pod auspicjami EHF. Dwukrotnie zatem można tam dostrzec nazwę MKS Lublin, triumfatora europejskich pucharów w 2001 (Puchar Federacji) i w 2018 (Puchar Challenge).
Dzień wcześniej odbyła się natomiast spektakularna gala, podczas której nagrodzono największe legendy piłki ręcznej. Wśród nich znalazła się Marta Mangue, dziś prowadząca małą akademię dla dzieci na Gran Canarii, gdzie nie ma nawet dostępu choćby jednego zadaszonego obiektu.
– Rodzice malują linie na boiskach asfaltowych, przynoszą ławki, ale dla mnie największą satysfakcją są esemesy od matek, które dziękują mi za poświęcenie i zachęcanie ich pociech do innego rodzaju aktywności niż siedzenie z telefonem w ręku – opowiada słynna Hiszpanka, prywatnie przyjaciółka naszej Anny Ejsmont.
Konferencja prasowa podsumowująca EHF Euro 2024 składała się z kilku części. Nas interesowała głównie prezentacja formuły kolejnych kobiecych mistrzostw Europy, które współorganizować będzie aż 5 krajów. Największą rolę w grudniu 2026 odegrają Katowice i legendarna hala Spodek, gdzie odbędą się runda eliminacyjna, faza główna oraz finałowy weekend. Rywalizacja o tytuł najlepszej drużyny Starego Kontynentu toczyć się będzie także w Antalyi (Turcja), Kluż Napoce i Oradei (Rumunia), w czeskim Brnie oraz w stolicy Słowacji - Bratysławie.
Niemniej istotne było losowanie rywala w fazie play-off kwalifikacji do przyszłorocznego mundialu. Fortuna oszczędziła nam starć z Chorwacją czy Serbią, bo kwietniowym przeciwnikiem naszej reprezentacji będzie Macedonia Północna, która zakończyła mistrzostwa Europy na osiemnastym miejscu. Gospodarzem pierwszego meczu będzie Polska.
Na koniec ciekawostka statystyczna, która mówi o liczbie 32 milionów wyświetleń spektakularnej wkrętki Camilli Herrem.