– Poprzez biogazownie do gleby może wrócić biomasa, nawozy, woda. Biogazownia może produkować ciepło, energię elektryczną i paliwa. To taka "magic factory" – przekonuje dr Jerzy Kozyra z IUNG-PIB w Puławach
– Za 20-30 lat większość ludzi będzie narażona na takie zjawiska klimatyczne, że nie będą w stanie funkcjonować. Prognozuje się, że w ciągu dwóch dekad poziom CO2 w atmosferze wzrośnie o 30-40 proc – szacuje Jerzy Kozyra z IUNG-PIB w Puławach, klimatolog z 20-letnim stażem. – Sama planeta przetrwa, nie przetrwa gospodarka. Dlatego musi się zmienić.
Wysypisko śmieci czy składowisko odpadów?
Dr Jerzy Kozyra od lat skupia się problemach adaptacji rolnictwa do zmian klimatu, w tym na ograniczaniu emisji gazów cieplarnianych do atmosfery. Przekonuje, że rozwiązaniem tych problemów może być rozwój biogospodarki.
W minioną środę na Seminarium Lubelskiego Klastra Ekoenergetycznego mówił o biogazowniach rolniczych w kontekście drogi do osiągnięcia neutralności klimatycznej.
Klimatolog nie ma wątpliwości, że za jakiś czas kompletnie będziemy musieli wycofać się ze składowania odpadów.
– Musimy nauczyć się pozyskiwać z nich surowce. To zadanie na kolejne 20 lat – podkreśla dr Kozyra. – Oparta na węglu czarna gospodarka odejdzie w niepamięć. Przyszłość to biogospodarka. Dziś potrzebujemy mądrego przejścia. Tak, by za 20-30 być przygotowanym do funkcjonowania bez węgla i ropy. Swoje strategie dotyczące rozwoju biogospodarki mają już Finlandia i Austria.
Każdy może wiele
Będące przyczyną katastrofy klimatycznej wysokie emisje dwutlenku węgla wynikają nie tylko z produkcji przemysłowej.
– Ale przede wszystkim z potrzeb człowieka: energetycznych, komunikacyjnych, żywnościowych. To właśnie produkcja i konsumpcja żywności emituje najwięcej CO2. O globalnym ociepleniu decyduje pojedynczy człowiek. Każdy z nas może naprawdę dużo zrobić.To co jemy, ile jemy, ile wyrzucamy – przekonuje. – Wiele mówi się o tym, że hodowla krów emituje dużo gazów cieplarnianych. To prawda. Ale niewiele mówi się o tym, ale aż 50 proc. emisji pochodzi z produkcji roślinnej, z gleby. To wszystko jest pochodną stosowania nawozów, przede wszystkich azotowych.
Stosowanie azotów prowadzi do bujniejszego niż normalnie życia biologicznego. Zastosowanie zbyt dużej ilości nawozów powoduje, że rośliny ich nie wykorzystają i w efekcie azot ucieka do atmosfery.
Nadzieja w bioodpadach
– Biogazownia w każdym mieście powiatowym ma znacznie większy sens niż w każdej gminie – przekonuje klimatolog. I podaje przykład Tomaszowskiego Klastera Energii. – Budując tam trzy gazownie jesteśmy w stanie wykreować powiat, który nie będzie potrzebował prądu z dużej elektrowni. Osiągnięcie neutralności klimatycznej w naszym regionie to bardzo realna perspektywa.
W tym roku na terenie tomaszowskiego klastra jest otwierana pierwsza biogazownia.
– Jest taka stara rolnicza zasada: to co się z pola zabiera to w następnym roku trzeba oddać. Biogazownia może to zrobić. Poprzez przetworzenie bioodpadów może do gleby zwrócić biomasę, nawozy, wodę. Może też produkować ciepło, energię, elektryczną i paliwa. Ostatnio dużo się mówi o tym, że powinna dostarczać gaz bezpośrednio do sieci.
W Europie biogazownie budują nie tylko rolnicy. Coraz więcej powstaje ich np. przy składowiskach odpadów.
– Na czele są Niemcy i Włosi – mówi Kozyra. – W mojej ocenie w Polsce ten sektor nadal jest hamowany. Też z tego w względu, że nie ma akceptacji dla biogazowi w społeczeństwie. Ci, którzy się tym zajmują, narzekają też na szereg nieprzyjaznych regulacji.
Polskie biogazownie mogą być bardzo zielone
Co trafia do biogazowi? To rośliny energetyczne, ale głównie odpady z przemysłu spożywczego i resztki pożniwne.
W Polsce w ostatnich 2-3 latach takich instalacji nie powstało wiele. Przyczyn jest kilka. To problemy ekonomiczne poszczególnych biogazowi, szereg nie zawsze jasnych regulacji prawnych czy brak jasnej polityki wsparcia dla takich instalacji.
– Obecnie dużą wagę przykłada się do budowy instalacji małych, które nie będą tak uciążliwe dla ludzi mieszkających w sąsiedztwie i są bardziej bezpieczne – mówi naukowiec. – Chociaż przy substratach, które obecnie utylizuje się biogazowniach, ta uciążliwość jest mniejsza niż miało to miejsce w przeszłości.
Te substraty to: wysłodki buraczane, wytłoki z soków, wywar gorzelniczy, przeterminowana żywność (w regionie powstało kilka centrów dystrybucyjnych dużych sieci handlowych). Kiszonka z kukurydzy, na którą projektowano biogazownie 20 lat temu, to dziś zaledwie 15 proc.
W rolniczym Lubelskiem dużych biogazowi jest siedem, m.in. w Uhninie, Koczergach, Piaskach, Orchówku i Zaściankach.
Dr Kozyra zwraca uwagę, że rozwój tego sektora może zablokować ekspansja budownictwa jednorodzinnego.
– To problem nie tylko dla rolników, ale też biogazowników. Np. w Wielkopolsce sa duże problemy związane z funkcjonowaniem ludzi z miast na tym samym terenie z rolnikami.
Co produkują biogazownie?
* Energia elektryczna
– Mieliśmy dużą nadzieję z klastrami energii. Produkowana w biogazownia energia będzie trafiała do najbliższych wiosek. Spora też nadzieja w programach wsparcia, które pozwolą ten gaz uzdatniać i wtłaczać do sieci – mówi dr Jerzy Kozyra.
* Ciepło
– Wykorzystywane np. w pobliskich szklarniach – przyznaje ekspert. – Są też takie, które produkują pelet. Nie tylko energetyczny, ale też paszowy.
* Poferment
– Rolnicy zaczynają rozumieć, że jest to bardzo dobry nawóz organiczny, który świetnie się sprawdza zwłaszcza w sytuacjach susz. Może być antidotum na brak wody – podkreśla naukowiec
* Nawozy organiczne z wysuszonego pofermentu.
Seminarium Lubelskiego Klastra Ekoenergetycznego odbyło się 20 listopada 2019 r. podczas Targów Energetycznych Energetics w Targach Lublin
Biogazownia rolnicza
Biogazownia rolnicza służy do produkcji biogazu z biomasy roślinnej, odchodów zwierzęcych lub odpadów organicznych. Produkcja i wykorzystanie biogazu rolniczego jest jedną z najkorzystniejszych metod pozyskiwania energii odnawialnej. Proces ten zapewnia redukcję emisji metanu i utylizację odpadów. Surowce trafiają do zbiornika, w którym następuje ich wymieszanie. Następnie przedostają się do komory fermentacyjnej, w której powstaje biogaz i jest przekazywany do agregatu kogeneracyjnego. W ten sposób uzyskuje się energię i ciepło. Do inwestora należy już decyzja, do czego wykorzysta otrzymaną ilość biogazu.
* źródło: www.biogazownierolnicze.pl