Żeby zapobiegać i powodziom, i suszom potrzebne jest odpowiednie magazynowanie wody. – Dziś Holendrzy renaturyzują rzeki i odtwarzają tereny zalewowe. Musimy robić to samo – apeluje dr hab. Zbigniew Popek z SGGW.
W wielu regionach Polski coraz bardziej będzie odczuwalny brak wody, zwłaszcza podczas letniej suszy.
– Sytuacja hydrologiczna w Polsce w najbliższym czasie będzie się pogarszać – prognozują naukowcy. Winne temu są temu przede wszystkim zmiany klimatyczne, ale wpływ ma także prowadzona przez dziesięciolecia niewłaściwa gospodarka wodna.
Jeszcze kilkanaście lat temu średnie roczne temperatury były nieco niższe. Przekładało się to na zimy z opadami śniegu i długo utrzymującą się pokrywą śnieżną. Dzięki temu opady, które miały miejsce w półroczu zimowym, gromadziły się i były uwalniane wraz z nadejściem wyższych wiosennych temperatur - czyli akurat w momencie, gdy wodę zaczynają pobierać rośliny. Obecnie zimą coraz częściej mamy opady deszczu – niezagospodarowana przez rośliny woda po prostu odpływa – tłumaczy dr hab. Zbigniew Popek, prof. SGGW z Katedry Inżynierii Wodnej Wydziału Budownictwa i Inżynierii Środowiska SGGW.
Latem również temperatury były niższe, czego skutkiem była m.in. mniejsza liczba zjawisk ekstremalnych, takich jak np. bardzo intensywne opady.
– Tak zwane opady nawalne są bardzo niekorzystne – nadmiar wody nie nadąża wsiąkać w grunt i w większości odpływa, nierzadko powodując przy tym powodzie. Intensywne deszcze nie powodują więc zwiększenia się zasobów wodnych – wyjaśnia prof. Popek. – Żeby zapobiegać i powodziom, i suszom potrzebne jest odpowiednie magazynowanie wody. Jest to tym bardziej istotne, że modele klimatyczne przewidują utrzymanie bieżącego trendu.
Jak poradzić sobie ze zmianami klimatycznymi i suszą w Polsce? Zdaniem naukowca trzeba przede wszystkim gromadzić wodę w sezonie zimowym, kiedy nie jest ona wykorzystywana przez rośliny i jest jej nadmiar. Rozwiązaniem może być budowa zbiorników retencyjnych.
– W Polsce nie ma możliwości topograficznych na budowanie dużych zbiorników retencyjnych, pozostaje tzw. mała retencja. Możemy tworzyć małe zbiorniki, renaturyzować mokradła i bagna. Doskonałym obiektem retencyjnym jest las, ściółka leśna bardzo dobrze zatrzymuje wilgoć – mówi Popek.
Rozwiązaniem problemu suszy w Polsce może być „renaturyzacja” rzek. Prekursorem hydrotechnicznej zabudowy rzek i gospodarczego wykorzystania terenów depresyjnych są Holendrzy.
– Dziś Holendrzy renaturyzują rzeki i odtwarzają tereny zalewowe. My musimy robić to samo. Oczywiście nikt nie będzie rozbierał wałów na warszawskim odcinku Wisły, ale w wielu miejscach jest to możliwe – a wręcz wskazane. Dobrym pomysłem jest przywracanie rzek do stanu jak najbardziej naturalnego – twierdzi Popek.
Jak podkreśla SGGW, „dzięki odpowiedniej gospodarce wodnej możemy poradzić sobie z malejącymi zasobami wodnymi nawet w obliczu nieuchronnych zmian klimatycznych”.