Gdy jedni chcą coś utajnić, inni próbują to złamać. Walka trwa cały czas. Brak odpowiednich haseł i zabezpieczeń może sprawić, że wycieknie prywatna, a nawet rządowa korespondencja. Do łask wraca więc kryptologia.
91 lat temu trzech polskich matematyków: Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski dokonali, czegoś, co wydawało się z pozoru niemożliwe – złamali niemiecki super kod, czyli owianą legendą Enigmę. Ich wysiłki okazały się przydatne podczas II wojny światowej w Polsce, jak również we Francji i Wielkiej Brytanii.
- Ten wybitny zespół udowodnił, że o kryptologii i problemach związanych z szyframi trzeba myśleć, zanim one wystąpią – mówi pułkownik Adam Gwiazdowicz z biura kadr Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, który jednocześnie wyjaśnia, że kodowanie nie jest czymś nowym:
- Słowo agent pochodzi z łaciny. Starożytni Rzymianie wymyśli właśnie takiego człowieka od zadań specjalnych. Kryptologia również jest znana od tysiącleci. Pierwszy podręcznik na ten temat pochodził z X wieku i dotyczył nowoczesnej kryptologii lingwistycznej. Badał on statystykę głosek i wyrazów w języku i przekazach. Z kolei w XVI wieku Francja miała specjalny gabinet, który miał wszystkie rodzaje papierów posiadanych w państwie i ludzie tam pracujący, potrafili podrobić każdy rodzaj pisma – mówi Gwiazdowicz.
W dobie telefonów, Internetu i szeroko rozumianej cyfryzacji kryptologia zdaniem naszego eksperta powróciła do świadomości społecznej. Brak odpowiednich haseł i zabezpieczeń może chociażby sprawić, że wycieknie prywatna, a nawet rządowa korespondencja. Walka trwa tutaj cały czas. Gdy jedni chcą coś utajnić, inni próbują to złamać.
- Ta maszyna jest funkcjonującą legendą. Szukamy ludzi, którzy znowu będą chcieli coś nowego pokonać. Stąd nasza obecność na wyższych uczelniach, a szczególnie na uczelniach technicznych. Nigdy nie wiadomo z czym służba kontrwywiadu zetknie się za pięć lat. Warto jest mieć ludzi, którzy maja dzisiaj zmysł analityczny, wiedzę matematyczną i techniczną, a na dodatek chcieliby zrobić coś wyjątkowego, a nie podążać za schematami – mówi płk Adam Gwiazdowicz, prezentując Enigmę. To jeden z trzech egzemplarzy należących do ABW. W całym kraju jest ich ok. 10.
Pokazanie maszyny szyfrującej na Politechnice Lubelskiej było okazją nie tylko do podjęcia próby złamania kodu przez studentów. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zaprosiła również do wstąpienia w swoje szeregi młodych matematyków, informatyków, czy elektrotechników.
- Jedyne czego nie możemy im zapewnić to nudy – przekonuje Gwiazdowicz.