Reprezentacja Polski w „meczu o wszystko” przegrała w Berlinie z Austrią 1:3 i jej szanse na wyjście z grupy zmalały niemalże do zera
Piątkowy mecz był dla Polaków starciem „o być albo nie być” na Euro 2024, ale nóż na gardle miała przed pierwszym gwizdkiem także Austria.
Przed rozpoczęciem meczu można było odczuć napięcie wśród obu zespołów, ale z presją lepiej poradzili sobie rywale. Ekipa trenera Ralfa Rangnicka przejęła inicjatywę i na efekty nie trzeba było długo czekać. W dziewiątej minucie po dośrodkowaniu z lewej strony Philippa Mwene do piłki w naszym polu karnym najwyżej wyskoczył Gernot Trauler i pięknym strzałem głową pokonał Wojciecha Szczęsnego.
Wydawało się, że Austria w kolejnych minutach będzie chciała pójść za ciosem, ale stracony gol pobudził Biało-Czerwonych. W 17 minucie Piotr Zieliński oddał strzał, a piłka odbiła się od ręki jednego z rywali. Sędzia jednak nie przerwał gry. Dwie minuty później świetną szansę miał Nicola Zalewski, ale będąc w polu karnym rywali posłał piłkę obok bramki naszych rywali.
Po pół godzinie gry podopieczni trenera Michała Probierza doprowadzili do remisu. Po rzucie rożnym na strzał zdecydował się Jan Bednarek. Uderzenie byłego piłkarza między innymi Górnika Łęczna odbiło się od nóg jednego z Austriaków, a potem piłka spadła pod nogi Krzysztofa Piątka. A ten, w swoim stylu nie zastanawiał się i kopnął piłkę do bramki rywali.
W kolejnych minutach mecz toczył się głównie w środku pola. Jednak w końcówce Biało-Czerwoni mogli objąć prowadzenie. Po faulu na Bartoszu Sliszu na 25 metrze arbiter podyktował rzut wolny dla naszej drużyny. Do piłki podszedł pełniący w tym starciu rolę kapitana Zieliński i tylko dzięki świetnej interwencji Patricka Pentza do przerwy był remis.
W drugiej połowie polscy kibice na stadionie w Berlinie liczyli na kolejne gole Biało-Czerwonych tym bardziej, że po godzinie gry na boisku pojawił się Robert Lewandowski. Niestety, sześć minut później to Austria strzeliła gola.
Alexander Prass posłał świetne podanie do wbiegającego Christopha Baumgartnera. Kluczowy ruch wykonał Marko Arnautović, który sprytnie przepuścił piłkę, myląc polską obronę. Tym samym austriacki pomocnik wpadł w pole karne i strzelił drugiego gola dla Austrii.
W 78. minucie rywale postawili kropkę nad i. Marcel Sabitzer przejął piłkę i wbiegł z nią w nasze pole karne. Później chciał minąć Szczęsnego, ale został sfaulowany i sędzia wskazał na 11 metr, a naszego golkipera ukarał żółtą kartką. Do piłki ustawionej na „wapnie” podszedł Arnautović i pewnym strzałem ustalił wynik spotkania.
Polska – Austria 1:3 (1:1)
Bramki: Piątek (30) – Trauner (9), Baumgartner (66), Arnautović (78-karny)
Polska: Szczęsny – Bednarek, Dawidowicz, Kiwior – Frankowski, Piotrowski (46. Moder), Slisz (76. Grosicki), Zalewski, Buksa (60. Świderski) – Zieliński (87. Urbański), Piątek (60. Lewandowski).
Austria: Pentz – Posch, Trauner (59. Danso), Lienhart, Mwene (63. Prass) – Seiwald, Grillitsch (46. Wimmer) – Laimer, Baumgartner (80. Schmid), Sabitzer – Arnautović (81. Gregoritsch).
Żółte kartki: Slisz, Moder, Lewandowski, Szczęsny – Wimmer, Arnautović.
Sędziował: Halil Umut Meler (Turcja).