W lidze piłkarzom Motoru idzie ostatnio całkiem nieźle. W środę podopieczni Marka Saganowskiego będą mogli za to sprawdzić się na tle pierwszoligowego Podbeskidzia Bielsko-Biała w ramach pierwszej rundy Fortuna Pucharu Polski. Początek spotkania na Arenie Lublin o godz. 19.
Po trzech zwycięstwach z rzędu żółto-biało-niebiescy wskoczyli na podium eWinner II ligi. Mocno zbliżyli się też do lidera, bo obecnie do Stali Rzeszów tracą już tylko pięć punktów.
W środę Tomasz Swędrowski i spółka chcą kontynuować dobrą passę, ale wiadomo, że rywal będzie znacznie mocniejszy. A dodatkowo trener Saganowski już wcześniej zapowiadał, że szansę na występ dostaną zawodnicy, którzy ostatnio grali mniej.
– Nie ma mowy odpuszczaniu Pucharu Polski – zapewnia „Sagan”. I przyznaje, że musi rotować składem w najbliższych meczach. – Niektórzy zawodnicy w pewnym momencie meczu z Garbarnią fizycznie już odpadali. Dlatego troszeczkę zmian w składzie na pewno będzie. Dodatkowo chcę też zobaczyć w akcji innych zawodników. Bez względu na skład nie będzie jednak żadnej taryfy ulgowej dla rywala. Chcemy w środę wygrać i sprawić, żeby Arena Lublin nie była taka łatwa do zdobycia. A w przypadku awansu, później możemy wpaść na klub z ekstraklasy, a to będzie piękna przygoda dla nas i dla kibiców – wyjaśnia szkoleniowiec Motoru.
Jakich piłkarzy można spodziewać się w składzie? Skoro lublinianie mają tak naprawdę do dyspozycji zaledwie trzech stoperów, czyli: Wojciecha Błyszkę, Arkadiusza Najemskiego i Maksymiliana Cichockiego, to w końcu szansę powinien dostać ten ostatni. 22-latek w tym sezonie wystąpił tylko w dwóch meczach, ale na boisku spędził tak naprawdę ledwie kilkanaście minut.
Na dłuższy występ na pewno liczy w końcu także Maciej Firlej. Napastnik sprowadzony w lecie ze Znicza Pruszków robi świetny użytek z minut, które dostaje. Zagrał ich dokładnie 135, a mimo to zdążył już strzelić trzy gole. A to w klubowej klasyfikacji najskuteczniejszych daje mu drugie miejsce jedynie za Michałem Fidziukiewiczem.
– To będzie fajny sprawdzian. Wiadomo, że to także dodatkowa motywacja, żeby zobaczyć, jak będziemy wyglądać na tle rywala z wyższej ligi. A do tego szansa dla tych, którzy wejdą z ławki, żeby wejść i udowodnić, że zasługują na grę w wyjściowym składzie. Podbeskidzie na pewno lubi utrzymywać się przy piłce. Mają dobrze dograny atak pozycyjny, to jest ich najmocniejsza broń, starają się dominować przez cały mecz i spychać rywala do defensywy – ocenia najbliższego przeciwnika Maciej Firlej.
„Górale” na pewno pojawią się w Lublinie w dobrych humorach. W końcu w ostatni weekend wygrali na wyjeździe z ŁKS Łódź 2:1. Tym samym zrehabilitowali się za poprzednią porażkę z Koroną Kielce (2:3). W ostatnich pięciu meczach ligowych piłkarze Podbeskidzia zanotowali: cztery wygrane i porażkę. Mają też bilans bramkowy 10-4. Na zapleczu ekstraklasy zajmują obecnie piątą lokatę. Co ciekawe, na wyjazdach zanotowali jednak po dwa: zwycięstwa i remisy.
ORLĘTA KONTRA LECHIA
W środę o awans do drugiej rundy powalczą także piłkarze Orląt Spomlek. Biało-zieloni zagrają u siebie z trzecioligowcem z grupy trzeciej – Lechią Zielona Góra. Spotkanie rozpocznie się o godz. 15.30. Rywale obecnie zajmują ósme miejsce w tabeli z dorobkiem 11 punktów. Lechia ostatnio gra w kratkę, bo po dwóch zwycięstwach z rzędu teraz zaliczyła dwie porażki. W obu spotkaniach nie zdobyła też gola. Co ciekawe, jednym z zawodników gości jest Martins Ekwueme, który wiele lat temu zdobywał nawet tytuły mistrza Polski w barwach Wisły Kraków. Wywalczył też Puchar Polski, kiedy był graczem Legii Warszawa.