Znowu pewna wygrana piłkarzy Motoru i kolejne czyste konto. W sobotę żółto-biało-niebiescy pokonali u siebie Garbarnię Kraków 3:0. A to oznacza, że w czterech ostatnich występach dopisali do swojego konta 10 punktów i mają bilans bramkowy 10-0. Co więcej, po porażce Stali Rzeszów w Puławach lublinianie mają już tylko pięć „oczek” straty do lidera.
Co ciekawe, na początku zawodów dwie, naprawdę niezłe okazje na gole mieli jednak goście.
W szóstej minucie wydawało się, że ekipa z Krakowa wyjdzie z zabójczą kontrą. Michał Feliks przez pół boiska biegł sam na bramkę Sebastiana Madejskiego, ale Piotr Ceglarz dogonił przeciwnika i w ostatniej chwili „wyłuskał” mu piłkę spod nóg.
180 sekund później powinno być 0:1. Rafał Król próbował zagrać do tyłu, ale rywale zabrali mu piłkę. Bartłomiej Korbecki strzelał z 11 metrów, ale prosto w Madejskiego. Trzeba przyznać, że Motor miał dużo szczęścia w tej sytuacji.
Przyjezdni nie wykorzystali swoich szans, a litości nie mieli piłkarze Marka Saganowskiego. W 11 minucie Paweł Moskwik dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne, a tam użytek ze swoich warunków fizycznych zrobił Wojciech Błyszko. Stoper gospodarzy otworzył wynik po strzale głową.
Lublinianie wyraźnie złapali wiatr w żagle, bo w kolejnych minutach na bramkę przeciwnika sunął atak za atakiem. I spokojnie, już po kwadransie mogło być po zawodach. Po akcji prawym skrzydłem Filipa Wójcika najpierw Damian Sędzikowski główkował minimalnie nad poprzeczką. Po chwili role się odwróciły, bo Sędzikowski podawał, a „Wojo” strzelił prosto w bramkarza rywali.
Później zdecydowanie częściej przy piłce była Garbarnia. Potrafiła też zagrozić bramce Madejskiego, ale albo dobrze spisywał się golkiper żółto-biało-niebieskich, albo rywale strzelali prosto w niego. W końcówce źle kontrę rozegrał za to Michał Fidziukiewicz, który zamiast zagrać do wychodzącego na czystą pozycję Wójcika wybrał na skrzydle innego z kolegów. I ostatecznie nic z tej akcji nie wyszło.
Po przerwie krakowianie jeszcze starali się wrócić do gry, ale ponownie brakowało im konkretów pod bramką. Aktywny był zwłaszcza Korbecki. Zanim minęła godzina gry Motor znalazł się w doskonałej sytuacji. Wójcik wywalczył karnego, a na 2:0 podwyższył Fidziukiewicz.
Później obie ekipy mogły się pokusić o gole. Groźny strzał oddał Ceglarz, pod drugą bramką niebezpieczeństwo sprokurował Madejski, a później bardzo aktywny był rezerwowy Maciej Firlej. I to on w 85 minucie po centrze Cezarego Polaka strzałem głową ustalił wynik na 3:0.
Już w środę podopieczni trenera Saganowskiego zmierzą się na Arenie Lublin z pierwszoligowym Podbeskidziem Bielsko-Biała w ramach Pucharu Polski. A w sobotę czeka ich wyjazd do Grodziska Mazowieckiego i mecz ligowy z tamtejszą Pogonią.
Motor Lublin – Garbarnia Kraków 3:0 (1:0)
Bramki: Błyszko (11), Fidziukiewicz (60-z karnego), Firlej (90).
Motor: Madejski – Kusiński, Błyszko, Najemski, Moskwie, Wójcik (84 Ryczkowski), Swędrowski, Król (75 Kołbon), Ceglarz (75 Firlej), Sędzikowski (67 Polak), Fidziukiewicz (84 Vitinho).
Garbarnia: Frątczak – Morys, Banach, Laskoś (69 Duda), Bartków, Słomka (77 Purcha), Duda (65 Marszalik), Szywacz (78 Malik), Klec, Korbecki (65 Kuczera), Feliks.
Żółte kartki: Kusiński – Morys.
Czerwona kartka: Daniel Morys (Garbarnia, 86 min, Garbarnia, za drugą żółtą).
Sędziował: Mateusz Jenda (Warszawa). Widzów: 2478.