

Były premier Mateusz Morawiecki (PiS) przestrzegał w Białej Podlaskiej przed nielegalną imigracją. A radni miejscy szykują specjalne stanowisko w tej sprawie na najbliższą sesję, powołując się na obawy mieszkańców.

- To punkt zwrotny w historii tej ziemi. Albo powstrzymamy nielegalną imigrację i zachowamy tożsamość, albo dojdzie do załamania polskiego bezpieczeństwa. Obrońmy Polskę przed 3. zdradą Tuska - grzmiał przed ośrodkiem dla cudzoziemców w Białej Podlaskiej Morawiecki. Pojawił się razem z byłym prezesem Orlenu Danielem Obajtkiem i grupą działaczy PiS z regionu. Jego zdaniem niemiecki rząd przerzuca do Polski dziesiątki tysięcy migrantów. O czym świadczyć mają doniesienia z niemieckich mediów i Bundestagu.
- Rzekome nielegalne zawracanie migrantów przez Niemcy do Polski to propaganda PiS – tak skomentował to pod koniec marca Tomasz Siemoniak, szef MSWiA. - My wprowadzaliśmy skrupulatne procedury, straż graniczna sprawdza każdy przypadek i liczba zawróceń spada. PiS w tej kwestii próbuje odwrócić uwagę od własnych niepowodzeń, jeśli chodzi na przykład o politykę wizową – stwierdził minister.
Z kolei, Dariusz Stefaniuk, poseł PiS z Białej Podlaskiej przyznaje, że do jego biura zgłaszają się zaniepokojeni mieszkańcy. - Mają obawy o swoje bezpieczeństwo. Niech nie będzie tak, że Polak tylko mądry po szkodzie- stwierdza parlamentarzysta. I krytykuje pomysł tworzenia Centrów Integracji dla Obywateli Państw Trzecich. – Nie chcemy takich centrów na Lubelszczyźnie. Ich powstawanie jest błędem. Dzisiaj rząd Tuska chce budować 49 takich placówek, w tym w Białej Podlaskiej. One nie będą służyć tylko rodzinom ukraińskim, ale wszystkim migrantom – przestrzega Stefaniuk. – Unia Europejska daje na to pieniądze, a przepisy są tak skonstruowane, że to na marszałków województw spoczywa później organizacja takich miejsc- zaznacza poseł.
Przypomnijmy, że do regionu trafiło już ponad 14,5 miliona złotych z Unii Europejskiej na prowadzenie i utworzenie takich centrów. Powstały one już w Lublinie, Białej Podlaskiej, a także w Chełmie oraz w Zamościu. – To miejsca pomocy dla uchodźców z Ukrainy – mówił niedawno na konferencji prasowej marszałek województwa lubelskiego, Jarosław Stawiarski. I jak zapewniał, chodzi o wsparcie prawne, psychologiczne czy tłumaczeniowe. Wcześniej województwo zgłosiło się do kolejnego projektu z Funduszu Azylu, Migracji i Integracji. Wybrano już nawet partnera projektu, którym miała być Caritas Archidiecezji Lubelskiej. Ale marszałek postanowił się z tego wycofać. – Nie podpiszemy żadnej umowy. To państwo ma brać odpowiedzialność za to, że podpisuje jakiś pakt migracyjny, nie samorządy. Dlatego my na najbliższej sesji sejmiku złożymy stosowną uchwałę o tym, że jesteśmy przeciwni nielegalnym migrantom i ludziom, którzy szukają lepszego świata w Europie Zachodniej- zapowiedział Stawiarski.
Okazuje się, że podobne stanowisko szykuje na najbliższą sesję klub radnych PiS z Białej Podlaskiej. Czytamy w nim, że „rada wyraża poważne zaniepokojenie oraz sprzeciw wobec działań powodujących napływ nielegalnych migrantów i lokowania ich w województwie lubelskim”. Radni PiS powołują się dalej na sygnały od mieszkańców, którzy mają obawy „związane z potencjalnymi skutkami pojawienia się dużych grup osób obcych kulturowo, w większości młodych mężczyzn, których tożsamość i przeszłość jest całkowicie nieznana”. Obecnie, politycy PiS zbierają podpisy poparcia dla referendum dotyczącego nielegalnej migracji.
Podyktowany unijnym prawem pakt migracyjny wejdzie w życie w połowie 2026 roku. Ma rozłożyć odpowiedzialność za zarządzanie migracją w Unii pomiędzy wszystkie kraje członkowskie. Unijni ministrowie zatwierdzili go przy sprzeciwie Polski, Słowacji i Węgier. Przepisy zawierają tzw. mechanizm obowiązkowej solidarności, który zakłada rozlokowanie co roku co najmniej 30 tys. migrantów.
