

Na początek wiosny cztery zwycięstwa z rzędu. W sobotę zanosiło się z kolei na trzecią kolejną porażkę. Świdniczanka powalczyła jednak z Podhalem Nowy Targ i urwała wyżej notowanemu rywalowi punkt.

Długo obie ekipy toczyły wyrównany bój. Zanim minął drugi kwadrans spotkania, po dalekim wykopie Pawła Sochy w powietrzu powalczył Michał Paluch. Piłkę niby przejął Marcin Michota, ale byłemu koledze z Motoru Lublin zabrał ją Mikołaj Kosior. Szkoda tylko, że skrzydłowy „Świdni” w niezłej sytuacji fatalnie spudłował.
W 39 minucie prowadząca zawody Anna Adamska podjęła pierwszą kontrowersyjną decyzję. Chodziło tylko o faul. Za chwilę okazało się jednak, że aż o faul. Po zderzeniu Kosiora z Michotą rzut wolny dostali goście, chociaż wydawało się, że to ten drugi przewinił. Po wrzutce w pole karne pechowo futbolówkę odbił Oliwier Konojacki. Pechowo, bo pod nogi rywala. Marcinho skorzystał z prezentu i strzelił do siatki.
Drużyna Łukasza Gieresza miała problem, żeby wykreować jakąś sytuację pod bramką przeciwnika. W 55 minucie pojawiło się jednak światełko w tunelu. Niespodziewanie z boiska wyleciał Roman Miroshnik. I to była druga kontrowersyjna decyzja pani arbiter. Ukrainiec dostał drugie „żółtko” albo za dyskusje, albo za próbę wymuszenia karnego. Tuż po godzinie gry Socha wyszedł daleko z bramki i tym razem to raczej on przewinił w starciu z graczem Podhala. Tym razem wolnego dostali jednak miejscowi.
W końcówce mimo optycznej przewagi Świdniczanki jakoś specjalnie na wyrównanie się nie zanosiło. W 86 minucie Miłosz Kutyła ciut za mocno zagrał do Daniela Eze. Nigeryjczyk powalczył jednak ambitnie o piłkę i uratował ją sprytnie tuż przed linią końcową. Karol Futa wrzucił w szesnastkę, a tam świetnie zachował się Bartosz Bayer. Najpierw dobrze przyjął, a po chwili kapitalnym strzałem doprowadził do remisu.
Końcówka zawodów przyniosła mnóstwo emocji. Eze w szesnastce odegrał do Dawida Brzozowskiego, ale ten uderzył za lekko. Po chwili „Brzoza” w końcu wygrał pojedynek z rywalem i padł w polu karnym. Gwizdka jednak nie było. Doliczony czas gry to za to świetne okazje dla Podhala. Piotr Giel główkował minimalnie obok słupka, a dwa razy wykazał się jeszcze Socha. W siódmej dodatkowej minucie tuż pod bramką „Świdni” było potężne zamieszanie, ale wynik już się nie zmienił.
Świdniczanka Świdnik – Podhale Nowy Targ 1:1 (0:1)
Bramka: Bayer (86) – Marcinho (42).
Świdniczanka: Socha – Futa, Koźlik, Szymala, Bayer, Tymosiak, Nawrocki (46 Sypeń), Sikora (75 Kutyła), Konojacki (66 Eze), Kosior (46 Brzozowski), Paluch.
Czerwona kartka: Miroshnik (Podhale, 55 min, za drugą żółtą).
