Ciekawy mecz w Rejowcu Fabrycznym. Wydawało się, że rezerwy Motoru zapiszą na swoim koncie kolejny komplet punktów. Goście prowadzili ze Spartą 2:0. W przeciągu kilkudziesięciu sekund drużyna Bartosza Bodysa wyrównała i mogła nawet przechylić szalę na swoją stronę. Ostatecznie obie ekipy dopisały jednak do swoich kont po punkcie.
W pierwszej połowie przeważali żółto-biało-niebiescy i mieli swoje szanse, żeby otworzyć wynik.
Udało się dopiero w końcówce, kiedy Arkadiusz Bednarczyk wykorzystał rzut karny. Gospodarze na drugą część spotkania wyszli z mocnym postanowieniem poprawy, ale zamiast wyrównać szybko dostali drugą bramkę. Tym razem na listę strzelców wpisał się Dawid Gierała. Wydawało się, że nic złego lublinian w tym meczu już nie spotka.
Tymczasem podopieczni Bartosza Bodysa zaczęli grać lepiej właśnie po stracie drugiej bramki. I szybko wyrównali stan meczu. Najpierw po rzucie rożnym i strzale głową kontaktowe trafienie zaliczył Marcin Borówka. Minęło kilkadziesiąt sekund, a już zrobiło się 2:2 po golu rezerwowego Daniela Barabasza.
W ostatnie pół godziny bliżej zdobycia zwycięskiej bramki byli gracze Sparty. A zwłaszcza Przemysław Jasiński, który z trzech metrów nie trafił jednak dobrze w piłkę i skończyło się na strachu gości. Później szybka kontra Mateusza Wołosa zakończyła się niezbyt dokładnym podaniem do Aleksieja Piatrenki. Na koniec Barabasz huknął jeszcze z dystansu, ale niecelnie i zawody zakończyły się podziałem punktów.
– Byliśmy zdecydowanie lepsi, tylko zmarnowaliśmy bardzo dużo sytuacji. Tak naprawdę powinniśmy prowadzić w tym meczu nawet 4:0. A zamiast tego przez błędy w obronie i to bardzo poważne błędy straciliśmy dwa gole w ciągu minuty. Takie pomyłki nie przystoją zawodnikom, z takim potencjałem i na tym poziomie nie mogą się po prostu zdarzać. Szkoda tego spotkania, ale trzeba wyciągnąć wnioski po tym remisie i za tydzień zagrać zdecydowanie lepiej – ocenia Wojciech Stefański, trener zespołu z Lublina.
Sporo pozytywów w grze swojej drużyny widział za to szkoleniowiec ekipy z Rejowca Fabrycznego. I trudno się dziwić, bo skazywana na pożarcie Sparta urwała punkt liderowi.
– O dziwo zaczęliśmy grać lepiej, kiedy przegrywaliśmy 0:2. Zaczęło nam coraz więcej wychodzić, podeszliśmy wyżej i chociaż nadal to przeciwnik rozgrywał piłkę, to my notowaliśmy coraz więcej odbiorów w środku i zagrażaliśmy ich bramce. Jesteśmy zadowoleni, jest naprawdę dużo pozytywów, bo w dalszym ciągu nieźle wygląda nasza obrona. Jak na mecz z liderem spisaliśmy się naprawdę dobrze. Motor ma fajną drużynę, poukładaną, która nie wybija piłki, tylko stara się w nią grać. Tym bardziej cieszy, że potrafiliśmy się podnieść i w ogóle wierzyć, że można jeszcze osiągnąć korzystny wynik. W dwóch trudnych spotkaniach z Powiślakiem i Motorem wywalczyliśmy cztery punkty i możemy z optymizmem patrzeć w przyszłość – cieszy się Bartosz Bodys.
Sparta Rejowiec Fabryczny – Motor II Lublin 2:2 (0:1)
Bramki: Borówka (61), Barabasz (62) – Bednarczyk (42-z karnego), Gierała (50).
Sparta: Kamiński – Figura, Borówka, Huk, Rutkowski, Martyn (58 Barabasz), Bujak, Kacperek (71 Kwiatosz), Wołos (81 Grzechnik), Piatrenka, Jasiński.
Motor: Nowak – Nowakowicz, Pytka, Janiszek, Łopuszyński, Kafel (80 Wojtowicz), Bednarczyk, Gierała, Knap (46 Kunca), Ropski, Kosior.
Żółte kartki: Piatrenka – Nowakowicz, Łopuszyński.
Sędziował: Mateusz Kwiatek (Chełm).