Gala TFL 31 „Lubelska siła” to wielkie wydarzenie w polskim MMA. W oktagonie zaprezentuje się m.in. Cezary Kęsik
Pochodzący z województwa lubelskiego, to w tej chwili jedno z największych nazwisk na lokalnej scenie MMA.
Po imponującej karierze w TFL, Kęsik postanowił sprawdzić się w KSW. Początki w tej jednej z najmocniejszych w Europie organizacji miał wyśmienite, bo w 2019 r. w lubelskiej hali Globus łatwo rozbił Jakuba Kamieniarza. Kilka miesięcy później dokonał wielkiej rzeczy – pokonał w Zagrzebiu chorwackiego czempiona, Aleksandara Ilicia poprzez duszenie zza pleców. To zwycięstwo dało mu statuetkę w kategorii „Odkrycie Roku 2019” podczas gali Heraklesów Polskiego MMA. Od tego momentu jednak kariera Kęsika w KSW znacząco wyhamowała.
Kolejne walki najczęściej kończyły się porażkami, chociaż trzeba przyznać, że Kęsik rywalizował z wymagającymi przeciwnikami. W grudniu ubiegłego roku jednak powrócił na zwycięskie tory, kiedy na gali Strife Tube 2 w Radomiu pokonał Brazylijczyka Jonasa Boeno.
- Z powodu regularnych startów w KSW oraz braku obrony tytułu przez okres dwóch lat pas kategorii średniej TFL został zwakowany. Tymczasowe mistrzostwo podczas TFL 25 wywalczył Mateusz Strzelczyk i od 28 października 2022 jest tymczasowym mistrzem TFL dywizji średniej. Niestety, mistrz doznał bardzo poważnej kontuzji i od wielu miesięcy nie walczy. Lubelski Czołg wraca do swojego domu gdzie zaczynał historię w MMA, odnosił największe sukcesy i zbudował karierę, by przebojem wejść do KSW. Czarek nie powiedział ostatniego słowa i gwarantuje Wam, że będzie o nim jeszcze bardzo głośno - mówi Jacek Sarna, promotor TFL.
Rywalem Kęsika będzie Krystian Bielski. Zdecydowanym faworytem będzie Kęsik. Bielski ostatnio głównie przegrywa. Takim wynikiem skończyły się jego pojedynki z Igorem Michaliszynem, Konradem Rusińskim oraz Borysem Dzikowski.
Drugą gwiazdą TFL 31 będzie Kamil Giez. Początkowo pochodzący z Kraśnika zawodnik miał zmierzyć się z Brazylijczykiem Carlosem Eduardo Azevedo. Ten doświadczony Latynos jednak odniósł kontuzję i TFL musiała błyskawicznie znaleźć zastępstwo. Wybór padł na Kamila Korzeniowskiego, co wydaje się być dobrym ruchem. Pochodzący z Krosna zawodnik wprawdzie nie bił się jeszcze na największych galach, ale ostatnio robi olbrzymie postępy. Świadczy o tym chociażby pokonanie Rashidbeka Nazirova czy Nurbeka Taganova. Z drugiej strony notowania „Korzenia” obniżają porażki z krajowymi przeciwnikami, jak Jan Ciepłowski czy Piotr Olszynka.
Ciekawie powinno być również podczas pojedynku Kamila Smetocha z Ernestem Doroszem. Ten drugi to lokalny zawodnik, pochodzi z Włodawy. Dorosz ma za sobą ciekawą amatorską karierę. W TFL na razie jednak ma na koncie porażkę. W jedynej swojej zawodowej walce dla tej organizacji przegrał z Arli Kambilo.
– Zakończyłem już karierę zapaśniczą. TFL to najlepsza organizacja w TFL. Myślę, że walka ze Smetochem będzie fajnym sprawdzianem. Podejrzewam, że pojedynek skończy się w parterze. Chciałbym się pobić, ale instynkty zapaśnicze czasami biorą górę – mówi Ernest Dorosz.
Gala TFL 31 „Lubelska siła” ruszy w lubelskiej hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli już o godz. 18. Wówczas odbędą się pojedynki z karty wstępnej. Starcia z karty głównej rozpoczną się o godz. 20.