Historia GKS Niemce w ostatnich latach to ciągłe spadki do A klasy i szybkie awanse
W ostatnich 12 latach piłkarze z Niemiec aż trzykrotnie zaznawali smaku degradacji. Teraz też ich sytuacja nie jest do pozazdroszczenia. Beniaminek lubelskiej klasy okręgowej po rundzie jesiennej zajmuje odległe 14 miejsce. Co gorsza, w końcówce rundy skład mu się kompletnie posypał, co poskutkowało w 16 kolejce oddaniem walkowerem meczu ze Świdniczanką Świdnik Mały. – To nie była dobra runda. Mocno zawiodłem się na niektórych piłkarzach. Nie dojechały im głowy do poziomu „okręgówki” – mówi Tomasz Brzozowski, opiekun GKS Niemce.
Duży wpływ na słabszą dyspozycję GKS miały jednak wypadki losowe. Przede wszystkim na samym początku sezonu kontuzji doznał Przemysław Wójciuk, która wyłączyła go z prawie całej pierwszej rundy. To była olbrzymia strata, bo doświadczony snajper z przeszłością w Sygnale Lublin miał być ostoją ofensywy beniaminka. Zbyt długo w GKS nie pograł też Łukasz Snopkowski, kreowany na lidera defensywy. On z kolei musiał wyjechać za granicę. – Teraz obaj wracają, dlatego liczę, że będziemy kompletnie innym zespołem. Nie obędzie się jednak bez wzmocnień. Jestem dogadany z kilkoma piłkarzami, w tym z dwoma środkowymi pomocnikami, stoperem i napastnikiem. Jeden z tych piłkarzy ma przeszłość w wyższych ligach, choć jest już doświadczonym graczem – mówi szkoleniowiec.
Jego podopieczni na pierwszych zajęciach spotkają się już we wtorek. W kolejnych tygodniach mają zaplanowaną serię sparingów. W terminarzu umieszczono m.in. mecze z Polesiem Kock, MKS Ryki czy Sygnałem Lublin. – Naszym sprzymierzeńcem na pewno nie jest kalendarz gier, bo w pierwszych wiosennych kolejkach zagramy ze Stalą Poniatowa i Opolaninem Opole Lubelskie. Jestem jednak dobrej myśli i wierzę, że uda nam się utrzymać w okręgówce. Nie dopuszczamy do siebie myśli o spadku – kończy Brzozowski.