Skromna wygrana lidera. Zespół prowadzony przez trenera Kamila Kieresia pokonał u siebie Garbarnię Kraków 1:0, a gola na wagę wygranej, tak jak podczas pierwszego starcia obu ekip w tym sezonie, zdobył Paweł Wojciechowski
Sobotni mecz przeciwko Garbarni był pierwszym spotkaniem rundy rewanżowej. W pierwszej kolejce łęcznianie pokonali zespół z Krakowa na jego terenie 1:0 po golu Pawła Wojciechowskiego. Najskuteczniejszy strzelec „zielono-czarnych” w poprzedniej kolejce pauzował ze względu na uraz, ale tym razem wybiegł na murawę w wyjściowej jedenastce, ale w specjalnej masce chroniącej twarz. W podstawowej jedenastce zabrakło natomiast pauzującego za kartki kapitana zespołu Leandro, a także Arona Stasiaka, który został powołany na zgrupowanie i mecze reprezentacji Polski do lat 21.
Zespół trenera Kamila Kieresia od początku ruszył do ataku zamykając zespół z Krakowa na własnej połowie. I już w 4 minucie mógł prowadzić. Wówczas z rzutu wolnego mocno przymierzył Krystian Wójcik, ale broniący bramki gości Dorian Frątczak zdołał odbić strzał. Kilka minut później Wójcik próbował szczęścia po strzale głową jednak tym razem piłka przeleciała obok bramki przyjezdnych.
Kolejne minuty spotkania mijały w dość sennym tempie. Dopiero w 35 minucie Wójcik popisał się świetnym, długim podaniem w kierunku Wojciechowskiego. Napastnik Górnika dobrze przyjął piłkę, minął Frątczaka i skierował piłkę do siatki strzelając 10 bramkę w rozgrywkach. Chwilę później mogło być 2:0. Maciej Orłowski przedarł się w pole karne i huknął mocno z jego narożnika, a futbolówka odbiła się od słupka. Goście w odpowiedzi dwa razy próbowali zaskoczyć Adriana Kostrzewskiego, ale za każdym razem bramkarz Górnika nie miał problemów ze złapaniem piłki i wynik do przerwy się nie zmienił.
Początkowe minuty drugiej odsłony nie były zbyt emocjonujące. Jednak w 53 minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w pole karne na bramkę Kostrzewskiego uderzał Krystian Kujawa, ale fatalnie spudłował. Kilka minut później kolejny raz zaskoczyć Frątczaka próbował Wójcik, ale jego strzał z dystansu poszybował daleko obok bramki. Później łęcznianie nieco spuścili z tonu i do głosu zaczęli dochodzić goście. Garbarnia stwarzała zagrożenie głównie za sprawą stałych fragmentów gry, ale na szczęście dla zespołu trenera Kieresia nic z tego nie wynikało. W 85 minucie w dobrej sytuacji znalazł się Grzegorz Marszalik uderzajęc zbyt lekko by pokonać Kostrzewskiego. Goście atakowali do ostatniego gwizdka, ale łęcznianom udało się obronić skromne prowadzenie, a co za tym idzie zachować miejsce w fotelu lidera.
Górnik Łęczna – Garbarnia Kraków 1:0 (1:0)
Bramka: Wojciechowski (35).
Górnik: Kostrzewski – Orłowski, Baranowski, Midzierski, Sasin (74 Turek), Tymosiak, Goliński, Stromecki, Wójcik (90 Szczerba), Lewandowski (76 Dzięgielewski), Wojciechowski (83 Banaszak).
Garbarnia: Frątczak – Kujawa (79 Kołbon), Klimek (64 Marszalik), Włodyka, Masiuda, Kuczak, Duda, Kostrubała, Słoma (64 Szewczyk), Kowalski, Feliks.
Żółte kartki: Klimek, Włodyka – Sasin, Baranowski.
Sędziował: Marcin Kochanek (Opole).