Pierwsza porażka w rundzie wiosennej Granicy Lubycza Królewska. Podopieczni trenera Mykhaylo Kaznokhy ulegli na własnym stadionie Omedze Stary Zamość kończąc spotkanie w podwójnym osłabieniu
Za faworyta sobotniej potyczki, mimo niższej pozycji w ligowej tabeli, należało uznać gospodarzy. Granica po fatalniej jesieni zimą postawiła wszystko na jedną kartę i w pomoc w uratowaniu „okręgówki” dla Lubyczy Królewskiej zatrudniła dwóch byłych piłkarzy Chełmianki – Michała Budzyńskiego i Grzegorza Bonina. W efekcie w trzech początkowych kolejkach rudny wiosennej sięgnęła po trzy wygrane i stała się najlepiej punktującym zespołem w drugiej części sezonu.
W sobotni mecz, w którym oba zespoły grały bardzo agresywnie, lepiej weszli goście. W 30 minucie Damian Otręba wykorzystał fatalny kiks obrońcy gospodarzy i pognał w kierunku pola karnego Granicy. Tam minął wychodzącego z bramki golkipera miejscowych i ze spokojem posłał piłkę do siatki. W kolejnych fragmentach spotkanie mocno się zaostrzyło i 40 minucie po faulu miejscowych w środku pola doszło nawet do przepychanek. W efekcie tego zajścia żółtą kartkę zobaczył Kiril Horin z Granicy, a także Dominik Lichota z Omegi. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry zdaniem sędziego piłkę ręką we własnym polu karnym zagrał Mateusz Ogonowski. Do „jedenastki” podszedł Szymon Dyrkacz i pewnym strzałem po ziemi zdobył gola „do szatni”.
Drugą część spotkania miejscowi zaczęli od mocnego uderzenia – i to dosłownie. W 47 minucie po faulu na około 30 metrze piłkę ustawił Bonin i przepięknym strzałem „za kołnierz” bramkarza Omegi zdobył gola kontaktowego dla swojego zespołu. W kolejnych fragmentach Granica zepchnęła gości do głębokiej defensywy. W 60 minucie gola z niemal połowy boiska mógł zdobyć Horin, ale piłka trafiła w poprzeczkę. Miejscowi naciskali do samego końca, a emocje sięgnęły zenitu. W 90 minucie za drugą żółtą kartkę boisko opuścił Bonin, a kilka chwil później również za drugie „żółtko” boisko opuścił Horin, a arbiter zakończył mecz. Tym samym Granica przegrała pierwsze spotkanie w rundzie rewanżowej, a Omega dopisała komplet punktów po wygranej na bardzo gorącym terenie.
– To spotkanie było do wygrania, ale niestety w głównej roli wystąpił sędzia bo już od samego początku atmosfera była nerwowa.
mówi Jarosław Talabski, prezes Granicy. – Przespaliśmy pierwszą połowę, a po przerwie do samego końca walczyliśmy o kolejne bramki i wygraną. Po tym meczu zespół jest mocno podrażniony i już w następnej kolejce będziemy chcieli wrócić do wygrywania – dodaje sternik klubu z Lubyczy Królewskiej.
Granica Lubycza Królewska – Omega Stary Zamość 1:2 (0:2)
Bramki: Bonin (47) – Otręba (30), Dyrkacz (45-karny).
Granica: Wyłupek – Budzyński, Olenkiewicz, M.Nazarowicz, Ogonowski (66 Trybała), Grzelak, Horin, Bonin, Boiarchuk, Kushch-Vasylyshyn (82 Czapla), J.Kulpa (90 Zając).
Omega: Pędzich – Tchórz, Mikulski, Bubeła, Otręba (85 Krukowski), Lichota (50 Radziszewski), Dyrkacz, Goździuk, Baran, Fidler, Nizioł (90 Pieczykolan).
Czerwone kartki: G.Bonin (90-za dwie żółte), Horin (90- za dwie żółte).
Sędziował: Kapłon.