Seria Anno jest bardzo ceniona przez graczy. Każda część była świetnie przemyślaną strategia ekonomiczną, której akcję umiejscawiano a to w 1404 roku, a to w 1503 czy 1602 roku. Spore było więc zaskoczenie, kiedy twórcy oznajmili, że tym razem wybierają się przyszłość. Na szczęście Anno 2070 zapowiada się bardzo dobrze.
W tytułowym 2070 roku sytuacja nie prezentuje się najlepiej: drastyczne zmiany klimatu przyniosły niebywałe podniesienie stanu wód. Suchy ląd stał się rzadkością, a każdy jego skrawek jest na wagę złota. To wszystko doprowadziło też do olbrzymich zmian geopolitycznych, które objawiają się tak, że mamy trzy frakcje.
Dwie grywalne, czyli Tycoons i Echoes oraz Tech.
Tycoons to coś na kształt dzikiej cywilizacji przemysłowej z przełomu XIX i XX wieku; w każdym razie jeżeli chodzi o podejście to natury. A właściwe jego brak: Tycoons stawiają na ekspansje i agresywną eksploatację bogactw naturalnych. Liczy się szybki i największy zysk.
Na pierwszym miejscu są u nich odnawialne źródła energii i ochrona środowiska, co powoduje, że w początkowej fazie gry rozwijają się wolniej.
Natomiast Tech to po prostu laboratoria badawcze i naukowcy szukający nowych technologii.
Podstawą rozgrywki jest wielka Arka. To nasze centrum, które z misji na misje rozwijamy i rozbudowujemy.
Nowoczesność zawitała też do bazy surowcowej, parku maszynowego i – rzecz jasna – do oprawy graficznej, która prezentuje się tak:
Gra Anno 2070 swoją premierę (tylko na PC) będzie miała 17 listopada. I nie zabraknie edycji kolekcjonerskiej. W odpowiednio stylowym pudel znajdziemy samą grę, ale też 152-stronicowy art book, dwie ścieżki dźwiękowe (dla Echos i Tycoons), plakat i zestaw solarny.