Pełna błędów, z archaiczną grafiką, ale za to niesamowicie grywalna i absolutnie obowiązkowa dla miłośników historii XVII wieku. Recenzja Mount&Blade: Ogniem i Mieczem.
Bo to jedyna gra, w której możemy stanąć u boku króla Jana Kazimierza i bić się z wojskami wroga, na polach, w lasach, czy broniąc twierdz, jak Lublin. A bitwy wcale nie są mniej widowiskowe i wciągające, od tych, które opisuje Henryk Sienkiewicz.
Bitwy przede wszystkim
Ogniem i Mieczem powstało na bazie Mount & Blade, dzieła Armagana i Ipek Yavuzów, tureckiego małżeństwa, pasjonującego się grami komputerowymi.
Tak, jak swój poprzednik, łączy kilka gatunków: od przygodowego RPG, polegającego na wykonywaniu zleceń od możnowładców i rozwijaniu postaci, przez rozgrywkę taktyczną, gdzie zarządzamy wojskiem, aż po zwykłą zręcznościówkę w postaci walki podczas bitew.
Ta ostatnia została zresztą świetnie dopracowana. Pojedynki na broń białą czy palną, na koniu lub pieszo, są bardzo satysfakcjonujące, choć momentami niezmiernie trudne.
Mocno rozwinięty jest również mechanizm RPG. Polepszamy nie tylko cechy podstawowe postaci, takie jak siła, zręczność, intelekt i charyzma, ale także ponad dwadzieścia pobocznych, w tym utrzymanie jeńców, wyszukiwanie tropów, logistykę, strzelanie z siodła, czy inżynierię.
Z biegiem czasu stajemy się mistrzami w walce bronią białą i dystansową.
Rosyjsko-ukraińska produkcja ma kilka rażących błędów i niedociągnięć. Od najprostszych (literówki w dialogach), po bugi, które nie pozwalają wykonać niektórych misji. Miejmy jednak nadzieję, że zostaną one wkrótce poprawione.
W Mount&Blade: Ogniem i Mieczem nie mamy co liczyć na piękne efekty, modele i schader'y. Gra nie wymusza odpalania wyższych obrotów wiatraczków w naszych komputerach. Na szczęście grafika w tym przypadku nie wpływa na poziom radości płynącej z gry.
Jest za to obowiązkową pozycją dla fanów historii XVII-wieku oraz powieści Henryka Sienkiewicza.
Zaczynamy, jako biedny i samotny przybysz znikąd. Jak i gdzie skończymy, zależy tylko od nas. Gra nie stawia nam sztucznych ograniczeń, ale z drugiej strony w spójną całość łączą ją coraz ciekawsze misje wykonywane wraz z rozwojem postaci.
Dzięki niej możemy całkowicie zmienić bieg historii, zaprowadzając w niej własny porządek, czy jak kto woli szerzyć zamęt. Choć łatwo nie jest, bo od początku życie nam uprzykrzają dezerterzy, rozbójnicy, a z biegiem czasu Tatarzy, Kozacy, Szwedzi, Rusini, a nawet sami Lachowie i Litwini.
WYROK
Błędów jest sporo, ale patche wychodzą dość regularnie. Polonizacja – za którą odpowiada pisarz Jacek Komuda – trzyma poziom. Komuda odpowiadał też za realia historyczne, nazwy broni, etc. I tu tez trudno nam się do czegoś przyczepić.
A grywalność tej produkcji już teraz jest ogromna. A jak wszystkie większe błędy zostaną naprawione, to ocena będzie wyższa.
Nasza ocena: 4