To już nie będzie szkolna przygoda pod czujnym okiem profesorów, ale śmiertelna walka na śmierć i życie. Prawdziwe, wyczerpujące zmagania. W grze Harry Potter i insygnia śmierci nie da się spokojnie siedzieć przed ekranem.
Jak to działa?
Dzięki systemowi przechwytywania ruchu, tak modnemu ostatnio w świecie gier, przyjdzie na chwilę porzucić kontroler by stanąć w polu widzenia kamery i wziąć sprawy w swoje ręce. Żeby było jeszcze zabawniej, można to zrobić w duecie.
Kinect rozpoznaje kształt postaci i dlatego układając dłonie i sylwetkę w odpowiedniej pozie możemy rzucać czary, stosować blokady i zmagać się z przeciwnikami. Sama gra jest kontrolowana tradycyjnie, a zabawę Kinectem przewidziano jedynie w misjach dodatkowych, relatywnie krótkich.
Bo wyobraźcie sobie przejście całej fabuły skacząc i machając rękami przed monitorem. Z tym skakaniem to przesadziłem. Nasz bohater przemieszcza się sam, sam też obraca się w stronę zagrożenia, nasza rola jako kontrolującego postać sprowadza się do energicznego machania dłonią wyposażoną w różdżkę (a dokładniej w wyobrażenie różdżki) lub przyjmowania postaw i gestów związanych z czarami.
Z jednej strony, to niewiele. Z drugiej, każda okazja by na chwilę unieść się z fotela i rozprostować kości jest dobra.
Technologie kontrolowania gry ciałem zaczynają się pojawiać w ofertach producentów. I ciekawe czy zagoszczą na dobre w grach akcji. Sama koncepcja wydaje się być i naturalna i atrakcyjna, a Harry Potter będzie interesującym sprawdzianem. Choć osobiście nie wyobrażam sobie pełnej rozgrywki jakiejkolwiek strzelanki za pomocą systemów takich jak Kinect, bo ile razy przyszło wam siedzieć nad grą do rana? Przy kontroli ruchu byłoby to niesamowicie wyczerpujące doświadczenie.
Ale chciałbym zobaczyć kogoś, kto Kinecta używa do kontroli Lary Croft czy gra w Splintel Cell. Tak czy inaczej dodatkowe epizody w grze Harry Potter i insygnia śmierci powinny dostarczyć całkiem fajnej zabawy.
Gra Harry Potter i insygnia śmierci cz 1 debiutuje na rynku 19 października.