Piłkarze Jarosława Czarnieckiego prowadzili ze Stalą Stalowa Wola do 84 minuty. Ostatecznie dopisali jednak do swojego konta „tylko” jedno „oczko”. Gospodarze kończyli zawody w dziewiątkę, a goście w dziesiątkę
Kluczowa dla losów spotkania sytuacja miała miejsce w 24 minucie. Wolodymyr Korolski nie dość, że sprokurował rzut karny, to dodatkowo wyleciał z boiska z czerwoną kartką. Jedenastkę na gola zamienił Rafał Kruczkowski. I to zamościanie do przerwy prowadzili 1:0. Po zmianie stron Hetman długo utrzymywał korzystny wynik.
Niestety, w 72 minucie siły na boisku się wyrównały. Z murawy wyleciał Damian Pupeć. A „Stalówka” w końcu doprowadziła do remisu za sprawą Michała Fidziukiewicza. Ten sam gracz kilka chwil później świetnie strzelał głową, ale posłał piłkę tuż obok słupka. I ostatecznie zawody w Zamościu zakończyły się podziałem punktów.
– Dla mnie to punkt na plus. Tak, jak mówiłem będziemy robić krok po kroku. Tym razem zagraliśmy dwie różne połowy. W pierwszej bardzo dobrze, to ułatwiła nam jednak czerwona kartka dla gości. Nie chcę oceniać pracy sędziego, najlepiej to zobaczyć na wideo – wyjaśnia Jarosław Czarniecki, trener Hetmana.
Co na stadionie w Zamościu działo się po zmianie stron?
– Mieliśmy swoje plany na drugą połowę, ale boisko to zweryfikowało. Stalowa potrafiła się ustawić, a nam zabrakło doświadczenia. Rafał Turczyn ma 30 lat, a reszta to zawodnicy w wieku: 18-20 lat. Niektórzy dopiero marzyli o grze w trzeciej lidze, a teraz te marzenia spełniają. Nadrabiamy wolą walki i zaangażowaniem. Powiedziałem w szatni: możemy przegrać, ale kibice nie mogą mieć pretensji o brak walki – dodaje trener Czarniecki.
Goście żałowali zmarnowanych sytuacji i co za tym idzie dwóch punktw zgubionych w Zamościu. – Mamy ogromny niedosyt po tym meczu. Przyjechaliśmy do Zamościa po zwycięstwo lecz mecz nie układał się po naszej myśli. Mój zespół w bardzo umiejętny sposób wytrącony z rytmu i równowagi. Przez to wkradła się bardzo duża nerwowość w nasze poczynania. Wiedziałem, że jest to w stanie odmienić: bramka lub wyrównanie sił na boisku. Zabrakło czasu, chociaż mieliśmy sytuacje w końcówce. Powinniśmy te sytuacje wykończyć i przechylić szalę na swoją korzyść. Pierwsze 20 minut, to jestem w szoku. Nie spodziewałem się czegoś takiego. Stracić zawodnika w ciągu 10 minut za jakieś dwa miękkie faule, a do tego podwójna kara z rzutem karnym. Z całym szacunkiem dla przeciwnika, ale to dla nas strata dwóch punktów – mówił na konferencji prasowej Szymon Szydełko.
Hetman Zamość – Stal Stalowa Wola 1:1 (1:0)
Bramki: Kruczkowski (26-z karnego) – Fidziukiewicz (85).
Hetman: Rosiak – Wolanin, Jamroż, Myszka, Białousko, Maciaś (75 Grzęda), Pupeć, Kruczkowski, Pokrywka (75 Dajos), Turczyn, Cain (84 Polak).
Stal: Siudak – Jarosz, Witasik, Korolski, Zięba (80 Stępniowski), Jopek (69 Stelmach), Mroziński, Zmorzyński, Surmiak, Mistrzyk, Fidziukiewicz.
Żółte kartki: Myszka, Pupeć, Kruczkowski, Cain, Maciaś, Grzęda – Korolski, Stelmach.
Czerwone kartki: Pupeć (Hetman, 72 min, za drugą żółtą), Myszka (Hetman, 90 min, za drugą żółtą) – Korolski (Stal, 24 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Łukasz Królczyk (Nowy Targ).