Kibice beniaminka z Zamościa mogą być zadowoleni z początku nowego sezonu. Drużyna Jacka Ziarkowskiego po sześciu kolejkach ma na koncie 11 punktów i zajmuje trzecie miejsce w tabeli
Start rozgrywek był w wykonaniu Hetmana niemrawy. Punkt na inaugurację przeciwko Orlętom Spomlek Radzyń Podlaski, a potem porażka w Świdniku z Avią. Kamil Oziemczuk i jego koledzy szybko wyciągnęli jednak wnioski. W czterech kolejnych występach piłkarze beniaminka nie doznali porażki. Trzy spotkania wygrali i jeden zremisowali. A byłoby jeszcze lepiej. W niedzielę zamościanie zmierzali po trzy „oczka” w Sandomierzu. Niestety, w samej końcówce stracili gola i Wisła uratowała remis 3:3.
– Patrząc na przebieg spotkania na pewno odczuwamy lekki niedosyt. Z drugiej strony nie było łatwo wyjść na prowadzenie, a dodatkowo słabo zaczynaliśmy zarówno pierwszą, jak i drugą połowę. Dlatego w końcowym rozrachunku trzeba szanować ten remis. Wisła to groźny przeciwnik – wyjaśnia Jacek Ziarkowski.
I wyjaśnia, że ciągle w grze jego podopiecznych jest sporo do poprawy. – Czasami chcemy zbyt koronkowo rozegrać akcję. Często, jak coś nam nie wyjdzie za szybko się też zniechęcamy. W niektórych momentach potrzeba nam więcej cwaniactwa. Ciągle zdarzają się także momenty, w których nie potrafimy opanować nerwów. Nawet w Sandomierzu kilka razy mogliśmy zachować się lepiej. Chociażby przy trzecim, straconym golu. To my mieliśmy rzut rożny, ale straciliśmy piłkę i rywale zdołali doprowadzić do wyrównania. Pracujemy jednak dalej. Wierzę, że wyeliminujemy błędy i w następnych meczach jeszcze się poprawimy – dodaje popularny „Ziaro”.
W dobrym stylu na trzecioligowe boiska wrócił Kamil Oziemczuk. 31-latek po sześciu kolejkach ma już na koncie pięć goli. Cała drużyna zdobyła ich 12. I jest jednym z najskuteczniejszych zespołów grupy czwartej. Pod tym względem lepsze są tylko: Stal Kraśnik (15 bramek) i Siarka Tarnobrzeg (14).
Jak szkoleniowiec Hetmana ocenia pierwsze tygodnie sezonu? – Myślę, że możemy być zadowoleni. Owszem, mamy w składzie kilku doświadczonych zawodników, ale i tak musimy się jeszcze nauczyć tej ligi. Wiemy, że jest bardzo wyrównana, a o końcowym wyniku często decydują detale. Pamiętajmy jednak, że jesteśmy beniaminkiem. Chyba nikt nie spodziewał się, że będziemy z łatwością wygrywali mecz za meczem. Uważam, że nie mamy na co narzekać. Ciągle zbieramy doświadczenie i wierzę, że będzie coraz lepiej – przekonuje trener Ziarkowski.
W najbliższy weekend zespół z Zamościa pierwszy raz wystąpi w roli faworyta. W sobotę zmierzy się u siebie z innym nowicjuszem na tym poziomie rozgrywek – Jutrzenką Giebułtów. Rywale przegrali pięć z sześciu spotkań i zajmują przedostatnie miejsce w tabeli.