W tym tygodniu planowane jest podpisanie aktu notarialnego i gmina Hrubieszów będzie właścicielką kilku hektarów pola. Działka w Gródku nie jest potrzebna pod żadną inwestycję. To inwestycja w naukę. Od wielu lat trwają tu badania archeologiczne. Specjaliści szacują, że jeszcze kilka pokoleń naukowców będzie miało co robić. Skarpa nad Bugiem to niezwykłe miejsce.
Pół tony eksponatów, pochodzących z czasów od neolitu po wczesne średniowiecze, to efekt tylko zeszłorocznych badań, jakie na prywatnym jeszcze polu prowadziło Muzeum im. ks. Stanisława Staszica w Hrubieszowie. Chodzi o miejsce nazywane przez archeologów „stanowiskiem 1C” znajdujące się w Gródku, niewielkiej miejscowości w gminie Hrubieszów. Teraz zapadła decyzja i gmina odkupi od rolnika C1, czyli 4 hektary, które zdaniem naukowców kryją w sobie najciekawsze obiekty warte przebadania.
Ciekawe dla nas, dobre dla nich
– O zakupie działki wójt mówił już od początku kadencji, teraz do tego dojdzie. Na ostatniej sesji radni jednogłośnie zaakceptowali ten pomysł, podjęli uchwałę i zarezerwowali w budżecie potrzebne pieniądze. W najbliższych dniach, gdy będą już przygotowane niezbędne dokumenty zostanie podpisany akt notarialny – mówi Robert Palichleb, sekretarz gminy, który przyznaje, że coś takiego zdarza się pierwszy raz.
Z przeprowadzonych do tej pory badań archeologicznych wynika, że malowniczo położona skarpa nad Bugiem była atrakcyjnym miejscem od czasów neolitu. Kiedy ludzie zaczęli stosować nowe metody obróbki kamienia, pojawiło się garncarstwo, tkactwo a przede wszystkim upowszechniło się rolnictwo i stałe osady. Pole, które kupuje gmina za miejsce do życia wybierali nasi przodkowie żyjący kilka tysięcy lat przed naszą erą. Znaleziska mówią, że z czasem zalety tego miejsca nie słabły.
Tylko trawa i naukowcy
– Wyniesienie terenu, które gwarantowało dobrą widoczność i zobaczenie w porę nieprzyjaciela oraz umiejscowienie na szlaku po którym ludzie poruszali się przez całe wieki. Takie może być wytłumaczenie dlaczego właśnie w tym miejscu znajdujemy tyle eksponatów z wielu epok. Właściwie przy każdych pracach polowych dostawaliśmy informacje o kolejnych znaleziskach. To dobrze, że nie będzie tu już wjeżdżał ciężki rolniczy sprzęt wykorzystywany przy uprawie zboża czy kukurydzy. Tegoroczne żniwa były dla stanowiska C1 ostatnimi – mówi Bartłomiej Bartecki, dyrektor Muzeum im. ks. Stanisława Staszica w Hrubieszowie, który zapowiada, że gminna działka nie zostanie wygrodzona płotem ani w żaden sposób nowy właściciel i użytkownicy nie oszpecą tego pięknego zakątka.
Władze gminy deklarują: będzie tu po prostu posiana trwa.
– Głównym celem tego zakupu jest zachowanie naszego dziedzictwa i umożliwienie prowadzenia tam badań wszystkim zainteresowanym osobom. Oczywiście, że kwota 210 tys. zł w naszym budżecie, jest istotna ale to działanie perspektywiczne. Nasza gmina jest rolnicza, bogactwem są walory przyrodnicze. W przyszłości myślimy o wykorzystaniu wykopalisk archeologicznych i stanowiska naukowców na kupionej działce, do promowania naszego obszaru. Nie chodzi powielanie pomysłu z Masłomęcza do którego jest z Gródka jakieś 10 kilometrów ale o stworzenie czegoś, co będzie naszym atutem i atrakcją – dodaje sekretarz gminy.
Orka na cmentarzu
Jak wyglądało gospodarowanie w niezwykłym z punktu widzenia naukowców Gródku, daje pojęcie Józef Niedźwiedź, który w „Archeologii Polski Środkowowschodniej” z 1999 roku zamieścił artykuł o badaniach ratowniczych na tutejszym cmentarzu kultury łużyckiej. Kultura łużycka to czasy późnej epoki brązu i wczesnej epoki żelaza, gdy powstawały ludzkie osady, z których najbardziej znaną jest Biskupin. Ich mieszkańcy stosowali pochówki ciałopalne w popielnicach zakopywanych w ziemi.
Archeolog relacjonuje, że jesienią 1997 roku dwaj mieszkańcy Gródka zlokalizowali na powierzchni duże fragmenty popielnic wyorane podczas prac polowych. Jeden z nich wydobył wówczas dwa naczynia, z których jedno trafiło w raz z przepalonymi kośćmi do muzeum w Hrubieszowie, drugie do jego kolekcji, podobnie jak odkryta rok wcześniej tym samym sposobem inna popielnica. Przepalone kości z obu naczyń zostały na cmentarzysku. Wiosną na miejsce przyjechali naukowcy z Regionalnego Ośrodka Studiów i Ochrony Środowiska Kulturowego w Lublinie oraz hrubieszowskiego muzeum. Potwierdzili niszczenie na cmentarzysku dwu skupisk grobów. Przeprowadzono wówczas badania wykopaliskowe i na 153 mkw. pola odkryto trzydzieści jeden kolejnych, ciałopalnych grobów popielnicowych w trzech skupiskach.
Średniowieczny Wołyń i okolice
Archeolodzy, którzy od maja do grudnia zeszłego roku prowadzili badania na kupowanej przez gminę działce i sąsiednich polach (w sumie na obszarze 10 hektarów), nazywają ją najważniejszym stanowiskiem archeologicznym Lubelszczyzny. W ramach projektu chcieli się zorientować jak rozplanowane są ewentualne cmentarzyska, obiekty gospodarcze czy obiekty o charakterze obronnym i militarnym – pradziejowe oraz nowożytne.
Pierwsze wykopaliska prowadził w Gródku nad Bugiem – bo tak nazywają to miejsce badacze - Zorjan Dołęga Chodakowski ponad 200 lat temu. Zwiedzając Gródek uznał go za średniowieczny Wołyń. Ale fakt, że teren jest atrakcyjny rolniczo sprawił, że to ważne dla nauki miejsce zostało przebadane zaledwie w niewielkim stopniu. Teraz to się zmieni.
Grunt sprzedaje gospodarz, który nie wyraża chęci rozmowy, bo jak poinformował przez pośredników ma złe doświadczenia z prasą. Zapewne to ta sama osoba (albo jej spadkobiercy) o której wspominają archeolodzy w swoich artykułach i pracach naukowych.
– Otacza on staranną opieką stanowiska archeologiczne zlokalizowane w okolicach swojej miejscowości, sprawdzając kilkakrotnie w ciągu roku stan ich zachowania. W efekcie tej działalności powstała systematycznie prowadzona kolekcja, z dokładną lokalizacją znalezisk. Po wielokroć była ona udostępniana archeologom, w wyniku czego najwartościowsze jej elementy doczekały się publikacji, zaś pokaźny zbiór zabytków krzemiennych aktualnie znajduje się w opracowaniu – opisywali działania rolnika Ewa i Andrzej Kokowscy w artykule „Trzy znaleziska wczesnośredniowieczne w Gródku nad Bugiem” z 1992 roku.
W 1994 roku Jacek Rogatko pisząc o zabytkach wczesnośredniowiecznych w artykule „Nowy znaleziskach z okolic Gródka nad Bugiem woj. zamojskie” dziękuje mieszkańcowi, wieloletniemu współpracownikowi Ekspedycji Archeologicznej Katedry Archeologii UMCS, za udostępnienie kolekcji, którą zebrał z powierzchni 7 stanowisk archeologicznych.
Rolnik-archeolog
W 2007 roku o archeologu amatorze powstał reportaż telewizyjny, w którym przedstawiony jest rolnik posiadający specjalistyczną wiedzę pozwalającą mu na prowadzenie samodzielnych badań powierzchniowych czyli w tzw. warstwie ornej. I pozyskiwanie eksponatów tylko w ten sposób. Zainteresował się archeologią po tym, gdy 100 metrów od jego gospodarstwa badania prowadził właśnie prof. Andrzej Kokowski z Instytutu Archeologii UMCS.
Jak relacjonowali autorzy materiału „Poskramiacz historii. 40 hektarów historii”, gospodarz zgromadził w swej kolekcji naczynia kultur pucharów lejkowatych i amfor kulistych, monety bizantyjskie (follisy), rzymskie (denary), pozostałości po siedliskach Gotów, średniowieczne rylce do pisania na tabliczkach woskowych aż po XIX - wieczne ikonki – szkaplerze. Wiele przekazał do muzeów. Na liście spektakularnych odkryć jest sprzączka od pasa, na której widnieje jedyny odkryty dotąd wizerunek gockiego wojownika, fragment rzymskiego wiadra (drugie takie odkrycie w Polsce) i grot włóczni awarskiej (znaleziono tylko trzy takie w Europie).