Pochodzącemu z 1930 roku domu grozi rozbiórka. To jeden z nielicznych, zachowanych do dzisiaj budynków z tego okresu w Puławach. Żeby go ochronić, lokalne stowarzyszenie „Puławianie” wystąpiło o wpisanie nieruchomości do rejestru zabytków.
Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków z inicjatywy stowarzyszenia „Puławianie” wszczął postępowanie w sprawie wpisania budynku z ul. Kaniowczyków 17 w Puławach, wraz z "jego otoczeniem, do rejestru zabytków.
– W ocenie stowarzyszenia dom pozostaje pierwszym i jednym z niewielu zachowanych elementów założenia urbanistycznego osiedla dla żołnierzy stacjonującego w Puławach przed wybuchem II wojny światowej 2. Pułku Saperów Kaniowskich – poinformował Dariusz Kopciowski.
Dom, poza swoimi walorami architektonicznymi, może być cenny dla miasta także z uwagi na osobę, które w nim mieszkała. Przed wojną należał do podpułkownika Stanisława Magnuszewskiego, żołnierza 2. Pułku Saperów Kaniowskich, który stacjonował w Puławach.
– Przetrwał do dziś mimo okupacji niemieckiej i starań jego likwidacji w latach 60. XX wieku. To ważny element historii miasta Puławy. Powstał jako jeden z pierwszym domów wojskowych w 1930 roku – przypomina historyk, Zbigniew Kiełb, jeden z uczestników dyskusji, jaka wywiązała się pod postem opublikowanym przez LWKZ.
Podobnego zdania jest Szymon Karczewski, szef stowarzyszenia „Puławianie”, które budynek po podpułkowniku Magnuszewskim nazywa istotnym dla tożsamości historycznej i kulturowej miasta Puławy. Ewentualny wpis do rejestru byłby w tym przypadku nie tylko symbolicznym gestem, ale także gwarancją urzędowej ochrony przed rozbiórką.
Zagrożenie nie jest w tym przypadku jedynie teoretyczne. Skasowanie domu z 1930 roku i zastąpienie go zabudową wielorodzinną przewiduje miejscowy plan zagospodarowania osiedla. To nie wszystko. Według „Puławian” działka należy do już do inwestora zainteresowanego budową bloku, który ma posiadać ważne zezwolenie na rozbiórkę domu podpułkownika. – Tym istotniejszy dla jego przyszłości jest wynik prowadzonego postępowania – zaznacza Karczewski.
Lider stowarzyszenia przypomina, że ostatni wniosek do wojewódzkiego konserwatora nie był pierwszą inicjatywą mającą na celu ochronę przedwojennej nieruchomości. Przed rokiem Puławianie do Rady Miasta złożyli wniosek o ujęcie domu w miejscowym planie jako dobro kultury współczesnej. Radni go jednomyślnie odrzucili.
Teraz ruch po stronie konserwatora. – Prowadzone postępowanie ma na celi dokonanie oceny posiadanych przez dom i jego otoczenie wartości historycznych, artystycznych i zabytkowych, które uzasadniałyby objęcie go ochroną na podstawie wpisu do rejestru zabytków – tłumaczy Dariusz Kopciowski. Jeśli ta ocena będzie wystarczająco wysoka, budynek znajdzie się pod urzędową ochroną.