Na świat przychodzi tam ok. 300 dzieci rocznie. Mogłoby więcej, bo są ku temu warunki lokalowe, odpowiednia kadra, do której niedawno dołączył nowy lekarz, a także plany na przyszłość, np. porody w wodzie.
Im więcej dzieci rodzić się będzie w Hrubieszowie, tym lepiej dla szpitala. Narodowy Fundusz Zdrowia nie kontraktuje porodów, tylko płaci za każdy odebrany. Alicja Jarosińska, dyrektor szpitala zapewnia jednak, że nie tylko z tego względu dobrze jest wybierać tę placówkę i tę porodówkę.
– Miałam okazję prowadzić trzy szpitale. Naprawdę w żadnym z poprzednich na położnictwie nie panowała aż tak dobra atmosfera. Tu, w Hrubieszowie personel wyróżnia wyjątkowa empatia – mówi.
Pani Dominika Kahan ze Strzyżowa pierwsze dziecko rodziła w szpitalu w Zamościu. Drugie, w grudniu 2021 już w Hrubieszowie. Twierdzi, że nie ma porównania, a hrubieszowska porodówka wypada na plus.
Anna Jasińska z miejscowości Borsuk koło Mircza jest mamą trójki dzieci. Wszystkie przychodziły na świat w Hrubieszowie. Pierwsze, jeszcze w 2013, kolejne w 2016, a ostatnie we wrześniu 2022. Dokładnie wie, jak zmieniały się tam warunki: od spartańskich do niemal luksusowych.
– Teraz to jest jak w klinice można powiedzieć, łóżka nowe i wygodne, no i łazienka w każdej sali, co daje duży komfort – tłumaczy kobieta. Podkreśla jednak, że pobyt na oddziale dobrze wspomina głównie dzięki pracującym tam ludziom od pań salowych, przez położne i lekarzy.
– Każda położna uśmiechnięta, z sercem na dłoni przychodzi do pacjentki, doradzi, pomoże. Pan ordynator jedyny w swoim rodzaju, uśmiechnięty, odpowie na każde zadane pytanie lub wątpliwość. Ponadto każdy z dostępnych lekarzy z super podejściem do pacjentki, wszystkie informacje przekazane dokładnie, wytłumaczone bez nerwów i jakichkolwiek problemów. Jestem bardzo zadowolona i polecam z całego serca – to z kolei opinia Katarzyny Będkowskiej.
Do listy plusów dyrektor Jarosińska dorzuca również fakt, że pacjentki położnictwa mogą w szpitalu liczyć na specjalną, dedykowaną im „dietę mamy” składającą się z pięciu pełnowartościowych posiłków. Do standardowych, ale dopieszczonych śniadań, obiadów i kolacji dochodzą jeszcze drugie śniadania (np. jogurt, owocowe smoothie, banan, czy gruszka), a także podwieczorki (np. pieczone jabłko, budyń albo kisiel).
A już niebawem na hrubieszowskiej porodówce kolejna nowość.
– Zamierzamy ruszyć z porodami w wodzie. Szkolenia dla położnych już są zaplanowane. Trzeba będzie tylko kupić odpowiednią wannę i przeprowadzić lekki remont. To nie powinno być nazbyt kosztowne i wszystko zrealizujemy w ramach własnych środków – obiecuje dyr. Jarosińska.