

KPR Padwa Zamość lepsza od MKS MEDEX Olimpii Piekary Śląskie, a AZS AWF Biała Podlaska od E.Link Gwardii Koszalin.

Wynik spotkania zamościan z zajmującymi ostatnie miejsce w tabeli gośćmi był łatwy do przewidzenia. Gospodarze, którzy plasowali się w środku stawki, byli zdecydowanym faworytem. Cel meczu zapowiadał opiekun KPR Padwy Zbigniew Markuszewski. – Będziemy chcieli wygrać, dlatego bardzo prosimy o zaufanie i wsparcie - mówił przed pierwszym gwizdkiem.
Zamościanie liczyli na rehabilitację po nieoczekiwanej porażce w Łodzi z Anilaną. Pierwsza połowa spotkania z Olimpią nieco zaskoczyła kibiców i samych piłkarzy Padwy. Od stanu 5:4 dla miejscowych, do poważnej gry przystąpili rywale. Przyjezdni wygrywali 9:6, 12:8, 13:10. Dopiero pod koniec pogoń miejscowych zakończyła się połowicznym sukcesem (16:16).
Losy rywalizacji rozstrzygnęły się w drugiej odsłonie. Zamościanie wypracowali kilka bramek przewagi: 21:17, 23:18, 27:22, 30:22, 32:23, 34:26. Bezpieczna zaliczka okazała się wystarczająca do zwycięstwa 38:31.
KPR Padwa Zamość – MKS Olimpia MEDEX Piekary Śląskie 38:31 (16:16)
KPR Padwa: Gawryś, Dragan – Guziewicz 7, Małecki 6, Kawka 6, Okapa 6, Parovinchak 4, Morawski 3, Fugiel 3, Adamczuk 1, Szymański 1, Golański 1, Skiba. Kary: 18 minut.
Akademicy z Białej Podlaskiej sprawili dużego kalibru niespodziankę. Podopieczni trenera Marcina Stefańca nie byli faworytem starcia z wiceliderem z Koszalina ale za sprawą bardzo dobrej gry w ataku i obronie, zainkasowali bardzo cenny komplet punktów. Tym samym sprawili prezent swojemu trenerowi. Szkoleniowiec, grający z numerem 13 na koszulce, właśnie w 13 minucie trafił do bramki i był to tysięczny gol rozgrywającego w barwach AZS AWF Biała Podlaska. Bialczanie prowadzili 8:7.
Od tego momentu inicjatywę przejęli goście, którzy objęli prowadzenie jedną, dwoma, a nawet trzema bramkami. Końcówka pierwszej odsłony ponownie należała do podopiecznych trenera Stefańca. W 29 min Dominik Antoniak trafił na 17:16, minutę później Mikołaj Rodak, na 18:17.
Koncert w obronie i grze z kontry akademicy dali po przerwie. W ciągu 14 minut rzucili siedem bramek, tracąc tylko trzy (27:20). Mogli zdobyć jeszcze dwa gole więcej, ale Dominik Antoniak nie wykorzystał rzutów karnych. To był kluczowy fragment spotkania.
Wypracowana przewaga bramkowa okazała się bezpieczną zaliczką. Lider próbował odrabiać straty zbliżając się na różnicę czterech trafień: 31:27 w 56 min ale bardzo dobra gra obronna nie pozwoliła gospodarzom na odebranie im, jak najbardziej zasłużonego, zwycięstwa (35:29).
AZS AWF Biała Podlaska – E.Link Gwardia Koszalin 35:29 (18:17)
AZS BP: Kwiatkowski, Adamiuk – Antoniak 8, Wierzbicki 7, Rodak 4, Stefaniec 4, Lewalski 3, Chepyha 2, Koc 2, Wójcik 2, Andrzejewski 1, Burzyńśki 1, Trela 1, Kandora, Reszczyński. Kary: 10 minut.
