Obecna sytuacja kadrowa na oddziale stwarza zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów – alarmuje szefowa neurologii w szpitalu w Hrubieszowie, która jest równocześnie jedynym specjalistą neurologiem na tym oddziale. Mimo to starosta hrubieszowska uważa, że to „podkręcanie emocji wokół szpitala”.
– Oddział neurologii będzie musiał zostać zamknięty z dniem 1 października, jeśli sytuacja kadrowa pozostanie bez zmian – alarmuje lek. med. Ewelina Nizioł, p.o. kierownika neurologii w hrubieszowskim szpitalu.
W piśmie do dyrektor szpitala, które dotarło również do naszej redakcji, podkreśla, że obowiązki, które na nią spadły, „przekraczają możliwości jednego pracownika i nie można ich wykonywać od 7.30 do 15.05 w ramach jednego etatu”.
– Od 1 lipca na oddziale jest zatrudniony tylko jeden lekarz specjalista neurolog, który ma w obowiązkach opiekę nad 22-łóżkowym oddziałem w tym nad osobami w stanie ciężkim, z udarami mózgu, chorobami nowotworowymi, wymagającymi stałego nadzoru oraz wykonywanie konsultacji na izbie przyjęć i wszystkich oddziałach szpitalnych – precyzuje lekarka i zaznacza, że do tego pełni funkcję kierownika oddziału.
Nie zgadzając się na takie warunki pracy, 30 czerwca złożyła wypowiedzenie. W hrubieszowskim szpitalu pracuje tylko do końca września.
– Wówczas nie będzie żadnego lekarza specjalisty neurologa. Obecnie jest oddelegowany do pomocy jedynie na kilka godzin w ciągu dnia lekarz specjalista chorób wewnętrznych, nie może on jednak całkowicie zastąpić neurologa w razie jego nieobecności – podkreśla Nizioł. Zaznacza: – Nie ma kwalifikacji zawodowych do wykonywania badania neurologicznego, planowania diagnostyki neurologicznej i ustalania specjalistycznego leczenia neurologicznego.
Jak zwraca uwagę ordynator, z powodu braku lekarzy, konsultacje planowane na innych oddziałach są wykonywane w ciągu 48 godzin, zamiast 24 godzin. Zdarza się też, że wydłuża się to nawet do 96 godzin. Z tego powodu skargę złożyła już rodzina jednego z pacjentów. Problem jest także z dokumentacją medyczną, która powinna być wypełniona tego samego dnia, a opóźnienia sięgają nawet dwóch tygodni.
– Obecna sytuacja kadrowa stwarza zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów oraz ryzyko niezawinionego błędu medycznego wynikającego z przemęczenia i nadmiaru obowiązków nałożonych na jednego pracownika – podkreśla szefowa neurologii i apeluje o „zapewnienie adekwatnej i specjalistycznej opieki lekarskiej i pielęgniarskiej”.
Na początku lipca pisaliśmy, że pracę w hrubieszowskim szpitalu straciły dwie doświadczone lekarki. Są bliską rodziną byłego szefa placówki, który jest w konflikcie ze starostą i obecną dyrektor. Jedną z nich jest była szefowa neurologii - lek. med. Anna Gałecka-Adamowicz, która przez wiele lat kierowała tym oddziałem. To kolejna odsłona trwającego od kilku miesięcy konfliktu w Hrubieszowie, który zaostrzył się w kwietniu po odwołaniu Dariusza Gałeckiego z funkcji dyrektora szpitala.
>>> Tylko dwie lekarki nie mogły wrócić do pracy w szpitalu. To kuzynki byłego dyrektora
O zatrudnienie dodatkowych neurologów oraz ewentualne zamknięcie oddziału zapytaliśmy dyrektor szpitala.
– Codziennie pani dyrektor ds. lecznictwa jest w stałym kontakcie osobistym z panią ordynator oddziału neurologicznego. Pani ordynator nie zgłaszała żadnych zastrzeżeń co do pracy oddziału, więc nie rozumiem, dlaczego napisała pismo bez podjęcia wyjaśnień w roboczym trybie z kierownictwem szpitala – napisała nam Alicja Jarosińska, p.o. dyrektora hrubieszowskiego szpitala.
Zapewniła, że pacjenci są przyjmowani na bieżąco i „nie ma mowy o likwidacji oddziału”. – Osoba sugerująca taki wariant celowo, świadomie wprowadza w błąd opinię publiczną – dodała dyr. Jarosińska. Nie odpowiedziała natomiast na pytanie o zatrudnienie neurologów.
Dodała, że jeśli jest dużo konsultacji neurologicznych, to szefową oddziału wspomagają lekarze interniści. – W dni wolne od pracy i po godzinie 15 opiekę nad pacjentami zawsze przejmowali lekarze chorób wewnętrznych – dodaje Jarosińska.
– To kolejna próba podkręcenia emocji wokół szpitala – uważa Aneta Karpiuk, starosta hrubieszowski. Zapewnia, że dyrektor szpitala „zadba o odpowiednią obsadę lekarską i pielęgniarską, a oddziałowi nie grozi zamknięcie”.