Niewiele już dzieli archeologów od rozwiązania zagadki kurhanów niedaleko Bugu. Docierają w miejsce w którym poprzednio byli uczestnicy czyjejś ceremonii pogrzebowej. A ta odbyła się kilkaset lat przez naszą erą. Egiptem rządzili wówczas Ptolemeusze a Euklides układał swoją geometrię...
Ślipcze, to niewielka wieś w gminie Hrubieszów. Pierwsze wzmianki o niej są w staroruskich dokumentach z XIV wieku. Ale historia tego miejsca jest starsza od chrześcijaństwa. Świadczą o tym trzy kurhany usypane na planie trójkąta.
Specjaliści wspominali o kopcach w Ślipczu już na początku XX w. ale do 2020 roku nie prowadzono tam żadnych badań archeologicznych. Cmentarzysko w latach 60. ubiegłego wieku wpisane zostało do rejestru zabytków.
Okopy historii
Pierwszy, najmniejszy został przebadany dwa lata temu. Niestety prawdopodobnie usypano go wtórnie i miało to związek z działaniami podczas I wojny światowej. Grób jaki się tam znajdował został zniszczony podczas robienia okopów. Naukowcy znaleźli ludzkie kości, w tym kości dziecka ale przemieściły je zwierzęta. Szczątki były w stanie uniemożliwiającym badania.
Teraz archeolodzy badają drugi. Znajduje się na prywatnym gruncie, ma trzy metry wysokości i 18-20 metrów średnicy.
– Nadal nie wiemy dla kogo usypano kurhan. Jeśli to się wyjaśni, będziemy wiedzieć kiedy powstało cmentarzysko, bo te trzy kopce tworzą całość. Miejsce, w którym pracujemy wcześniej zostało przebadane metodami nieinwazyjnymi i uznaliśmy je za najbardziej obiecujące. Od 6 sierpnia znaleźliśmy tysiące zabytków: przepalone ludzkie kości, węgle drzewne, fragmenty srebrnego naszyjnika, szklane paciorki, przęśliki czy elementy wrzeciona, fibulę – metalową zapinkę do spinania szat – wylicza prof. Barbara Niezabitowska-Wiśniewska z Instytutu Archeologii UMCS, która prowadzi badania w Ślipczu.
Nisko, coraz niżej
Przez tysiąclecia nakładło się tu osadnictwo z różnych epok. Ludzie byli między 2 a 4 wiekiem przed Chrystusem, zostały ślady pod Gotach z 3-4 wieku naszej ery. Są zabytki z epoki brązu, późnego rzymskiego i wczesnego średniowiecza.
Naukowcy odnaleźli też ślady konstrukcji – rowka w którym były pale, przykryte drewnem lub skórami. Do naszych czasów dotrwała warstwa o tłustej konsystencji, które nie przepuszcza wody. Naukowcy zamierzają dotrzeć do poziomu litego lessu, tam gdzie zatrzymała się ludzka ingerencja. Niedawno byli na głębokości 360 cm licząc od czubka kurhanu czyli poniżej jego stopy – poziomu na którym go usypano. Ale najbardziej wyczekiwane znalezisko jeszcze przed nimi.
– Już kolejny rok współpracujemy z archeologiami. Naukowcy korzystają z gminnego budynku po dawnej szkole podstawowej w Ślipczu. Wspieramy ich udostępniając bezpłatnie miejsce na bazę, nie pobieramy też za energie czy wodę. Gmina podpisała umowę z Zakładem Karnym w Hrubieszowie i przywozimy skazanych, którzy pracują przy wykopaliskach. Jestem na miejscu tak często jak to możliwe. To chyba normalne, podobne jak wywiezienie kilku taczek ziemi i przywiezienie czegoś archeologom – mówi Tomasz Zając, wójt gminy Hrubieszów na terenie której trwają prace.
Nawet na profilu, który prowadzą badacze odnotowali wizytę, bo w szczególnie gorący dzień wójt przywiózł archeologom lody.
Kury i legendy
Kilkunastoosobowa grupa prof. Niezabitowskiej-Wiśniewskiej, którą tworzą studenci i absolwenci archeologii, pracownicy muzeum w Hrubieszowie oraz wolontariusze ze Stowarzyszenia Grossus planowała, że zakończy prace w sobotę. Już wiadomo, że wszystko się przedłuży, bo teraz najważniejszy etap prac.
Wśród mieszkańców krążą opowieści o złotych rzymskich monetach z czasów Chrystusa znajdowanych w miejscu trzeciego kopca. Ponieważ zawsze było wiadomo, że tylko archeolodzy mają prawo prowadzić badania i nawet właściciel gruntu nie może tam kopać, rolnicy mieli stosować bardzo sprytne wybiegi. Na trzeci, czekający na przebadanie kurhan sypali ziarno a kury sukcesywnie rozgrzebywały ziemię. Im przecież wolno. Monety, które sobie kilkanaście lat temu pokazywano, miały pochodzić właśnie z kurzych prac. Inne lokalne legendy mówią o piwniczkach, których tył sięgał kurhanu co umożliwiało zakazane prywatne prace wykopaliskowe, one też miały dać złote znaleziska. Jaki jest los tamtych zabytków, czy było ich dużo i czy w ogóle były - nie wiadomo.
Archeologiczna gmina
Jesienią zeszłego roku gmina Hrubieszów kupiła od prywatnej osoby kilka hektarów pola w Gródku. Skarpa nad Bugiem od wielu lat jest miejscem badań archeologicznych, bo ludzie żyli tu od czasów neolitu. Na polu, które jest własnością gminy zostały ślady czasów, gdy ludzie zaczęli stosować nowe metody obróbki kamienia, pojawiło się garncarstwo, tkactwo a przede wszystkim upowszechniło się rolnictwo i stałe osady.
Gródek jest oddalony zaledwie o kilka kilometrów od kurhanów w Ślipczu.