Po niespodziewanych porażkach szybko do wygrywania wróciły najlepsze drużyny grupy drugiej: Start Krasnystaw i Tomasovia.
Podopieczni Marka Kwietnia pokonali w Werbkowicach tamtejszy Kryształ 1:0. W pierwszej połowie przyjezdni mieli zdecydowanie więcej z gry, ale mieli problem, żeby wypracować sobie jakąś klarowną okazję pod bramką przeciwnika.
Szybko po przerwie pełną pulę gościom zapewnił niezawodny Dominik Skiba, który po centrze Jakuba Czarnieckiego świetnie uderzył głową. Szanse na zamknięcie meczu zmarnowali za to: Dawid Sołdecki, Miłosz Ciechan, czy Czarniecki. A skoro Start miał w zapasie tylko jednego gola, to było jasne, że w końcówce będzie nerwowo. Dokładnie tak było jednak Kryształ nie zdołał już doprowadzić do remisu.
– Można powiedzieć, że mieliśmy ten mecz pod kontrolą od początku. Szkoda, że nie udało się wykorzystać przynajmniej jeszcze jednej sytuacji, bo na pewno końcówka zawodów byłaby spokojniejsza. Ważne jednak, że zespół dobrze zareagował na porażkę sprzed tygodnia i że wywalczyliśmy trzy punkty – cieszy się Marek Kwiecień, trener ekipy z Krasnegostawu.
Trochę łatwiej poszło zespołowi z Tomaszowa Lubelskiego. Niebiesko-biali już po 23 minutach prowadzili na wyjeździe z Gromem Różaniec 2:0. A to zasługa świetnie bitych stałych fragmentów gry. Dwa rzuty rożne goście zamienili na dwie bramki, a ich autorami byli: Damian Szuta i Arkadiusz Smoła. A jeszcze przed przerwą wynik poprawił Denis Ostrowski, który przymierzył do siatki bezpośrednio z rzutu wolnego. Po zmianie stron piłkarze Bohdana Bławackiego nie mieli litości dla rywali i dołożyli trzy kolejne gole. Znowu dwa z nich padły po centrach ze stojącej piłki. Gospodarzy stać było jedynie na honorowe trafienie autorstwa Dawida Pigana.
Sporo emocji było w starciu Błękitnych Obsza z Gryfem Gmina Zamość. Goście prowadzili 2:0 po 39 minutach. Jeszcze przed przerwą beniaminek zaliczył kontaktowe trafienie, a tuż po zmianie stron doprowadził do remisu. I rezultat 2:2 utrzymywał się aż do 85 minuty spotkania. Końcówka należała jednak do podopiecznych Sebastiana Luterka, a przede wszystkim do Mikołaja Grzędy, który zaliczył dwa trafienia, jeszcze jedno dołożył Kamil Woźniak i ostatecznie przyjezdni wygrali aż 5:2.
– Wynik kompletnie nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. Przez większą część meczu byliśmy równorzędnym rywalem dla Gryfa, a w wielu momentach nawet lepszym zespołem. Końcówka całkowicie zamazuje obraz spotkania. My mogliśmy strzelić na 3:2, ale sami straciliśmy bramkę. Później chcieliśmy jeszcze powalczyć, ale czwarty gol dla rywali nas dobił. Wydawało się jednak, że wcześniej nasz stoper był faulowany. Musiał zejść z boiska i rywale to wykorzystali strzelając po raz piąty. Wynik mógł być zupełnie inny, dlatego bardzo żałujemy tego meczu. Nadal uczymy się tej czwartej ligi, ale uważam, że jesteśmy coraz mądrzejsi i robimy postępy – zapewnia Piotr Paluch, z ekipy Błękitnych.
Punkty w niedzielę zgubiła za to Stal Kraśnik, która musiała się zadowolić bezbramkowym remisem w Rejowcu Fabrycznym. Po 10 kolejce sytuacja w grupie drugiej wydaje się jasna. Tym bardziej, że kolejną pełną pulę wywalczył także Granit Bychawa. Piłkarze Marcina Popławskiego tym razem pokonali u siebie POM Iskrę Piotrowice 1:0, a autorem „złotego” gola był Mateusz Misztal, który wykorzystał rzut karny.
A to oznacza, że piąty Granit ma już osiem punktów przewagi nad szóstą Spartą i siódmym Gromem. I trudno sobie wyobrazić sytuację, żeby którejś z ekip z obecnej pierwszej piątki zabrakło w grupie mistrzowskiej.
Szybkie gole Powiślaka
Co działo się w pozostałych spotkaniach grupy pierwszej Hummel IV ligi? Kolejnej wysokiej porażki doznały Orlęta Łuków. Co ciekawe, goście prowadzili z Górnikiem II Łęczna 1:0, a ostatecznie ulegli zielono-czarnym 1:5. Szybko starcie z Bugiem Hanna rozstrzygnęli piłkarze Powiślaka Końskowola. Drużyna Radosława Muszyńskiego po kwadransie prowadziła 3:0, a do przerwy było już nawet 5:0. Ostatecznie zawody zakończyły się wygraną przyjezdnych 6:1.
Kolejną, cenną wygraną zanotowała Stal Poniatowa. Tym razem beniaminek ograł w Opolu Lubelskim tamtejszego Opolanina 1:0, a jedynego gola zapisał na swoim koncie Paweł Kaczmarek.
HUMMEL IV LIGA, GRUPA I
Huragan Międzyrzec Podlaski – Lewart Lubartów 3:0 (Konaszewski 2, Pakuła 72, Chmielewski 73) * Świdniczanka Świdnik – Motor II Lublin 7:2 (Zuber 8, 31, Pryliński 11, 25-z karnego, 37, Kutyła 18, Strug 78 – Frąckowiak 21, Baryła 86) * Bug Hanna – Powiślak Końskowola 1:6 (Sawicki 57 – Bernat 6, Milcz 11, 53, Gede 14, 45, Mirończuk 45+2-samobójcza) * Opolanin Opole Lubelskie – Stal Poniatowa 0:1 (Kaczmarek 20) * Górnik II Łęczna – Orlęta Łuków 5:1 (Żabiński 2, Korol-samobójcza, Choina, Pendel – Lipiński).
HUMMEL IV LIGA, GRUPA II
Grom Różaniec – Tomasovia Tomaszów Lubelski 1:6 (Pigan 71 – Szuta 6, Smoła 23, Ostrowski 39, 87, Avdieiev 65, Drapsa 90) * Kryształ Werbkowice – Start Krasnystaw 0:1 (Skiba 57) * Granit Bychawa – POM Iskra Piotrowice 1:0 (Misztal 46-z karnego) * Błękitni Obsza – Gryf Gmina Zamość 2:5 (Kiełbasa 40, Leszczyński 47 – Gierała 31, Grzęda 39, 85, 88, Woźniak 90) * Sparta Rejowiec Fabryczny – Stal Kraśnik 0:0.