W niedzielę o godzinie o 17.40 Górnik Łęczna po raz ostatni w tym sezonie zagra na swoim stadionie. Rywalem „zielono-czarnych” będzie Stal Rzeszów i Górnik chcąc nadal myśleć o bezpośrednim awansie musi ten mecz wygrać
Sytuacja w drugiej lidze w tym sezonie jest niezwykle interesująca. Na dwie kolejki przed końcem rozgrywek pewne jest jedynie to, że z ligi spadnie Gryf Wejherowo i Legionovia Legionowo. Wciąż nie wiadomo, kto zajmie dwa pozostałe miejsca w strefie spadkowej. Podobnie jest w przypadku miejsc barażowych. Różnice między zespołami są tak małe, że nawet będący obecnie na 14 miejscu Znicz Pruszków w przypadku wygranych i korzystnych dla siebie wyników może się z nich znaleźć. A jak wygląda kwestia bezpośredniej walki o awans?
Na górze tabeli panuje niesamowity ścisk. Widzew Łódź, Górnik Łęczna i GKS Katowice uciekły reszcie stawki i zażarcie walczą o miejsca premiowane bezpośrednim awansem. Obecnie liderem jest Widzew, który w minionej kolejce pokonał u siebie Stal Stalową Wolę 3:0. Cenne zwycięstwo wywalczył też GKS, który pokonał w Siedlcach tamtejszą Pogoń 2:0. Natomiast Górnik bezbramkowo zremisował w Częstochowie ze Skrą i wciąż ma jedno „oczko” przewagi nad zespołem z Katowic. – Jechaliśmy do Częstochowy po komplet punktów. Wiedzieliśmy, że wszystkie zespoły z czołówki traciły tam punkty. Wiadomo też, że na sztucznej murawie gra się inaczej niż na trawie. Z przebiegu spotkania uważam, że remis był sprawiedliwym wynikiem – mówi Bartosz Śpiączka, napastnik Górnika. – Jadąc do Częstochowy wiedzieliśmy, że czeka nas bardzo ciężki mecz. Nie mieliśmy wiele okazji, ale mogliśmy pokusić się o wygraną. Ja sam mogłem zdobyć gola, ale niestety się nie udało – dodaje Paweł Baranowski.
A czy piłkarze z Łęcznej odczuwają trudy tego, że wiele z meczów rozgrywali co trzy dni? – Pewien stopień zmęczenia się pojawił, ale ja osobiście czuje się dobrze. Ważne, że żaden z nas nie odniósł poważnej kontuzji i mam nadzieję, że tak pozostanie do ostatniego meczu – przyznaje Śpiączka.
W najbliższej kolejce łęcznianie zagrają ze wspomnianą Stalą, a Widzew zmierzy się na wyjeździe z Resovią. Natomiast GKS Katowice zagra z innym zespołem z Podkarpacia – Stalą Stalowa Wola na jego terenie. Tym samym żaden z zespołów nie może pozwolić sobie na stratę punktów. Presja jest spora, a najbliższe dni pokażą, który z zespołów poradzi sobie z nią najlepiej. – Czy czujemy presję? Skupiamy się na każdym kolejnym meczu. Wszystko jest w naszych rękach i jeśli będziemy wygrywać to nie będziemy musieli oglądać się na Widzew i GKS Katowice – zdradza Śpiączka.
– Stal nie miała dobrego wejścia w rundę i po zmianie trenera zaczęli gromadzić punkty. Będziemy znali lepsze i gorsze strony rywala i wiemy, że nie możemy pozwolić sobie na jakieś potknięcie – kończy Śpiączka. – Stal to zespół, który lubi utrzymywać się przy piłce i dominować rywali. Dlatego będziemy musieli się im skutecznie przeciwstawić – dodaje Baranowski.
Początek niedzielnego meczu w Łęcznej zaplanowano na godzinę 17.40. Bezpośrednią relację ze spotkania będzie można obejrzeć na antenie TVP Regionalna, a także w internecie pod adresem sport.tvp.pl.