Będzie kolejna próba skomunikowania Radzynia Podlaskiego ze stacją PKP w Bedlnie. Tym razem, miasto chce postarać się o dofinansowanie wspólnie z innymi samorządami.
Temat wraca jak bumerang, tym razem wybrzmiał na ostatniej sesji za sprawą skargi mieszkańca. Zarzucił władzom bezczynność w kwestii wykluczenia komunikacyjnego. Chodzi nie tylko o zbyt małą liczbą połączeń kolejowych przez Bedlno. Ale o sam dojazd do oddalonej o 8 kilometrów od Radzynia stacji PKP.
Co prawda, radni uznali skargę za bezzasadną, ale miasto planuje zmierzyć się z tym problemem. – Niedawno na spotkaniu ze starostą powiatu radzyńskiego i wójtami gmin ustaliliśmy, że pod koniec roku, gdy zostanie ogłoszony konkurs w wojewódzkim funduszu rozwoju przewozów autobusowych, wspólnie złożymy wniosek - deklaruje burmistrz Jakub Jakubowski. Uruchomienie transportu publicznego w mieście było jedną z jego wyborczych obietnic. - Będziemy ubiegać się o nową linię, która połączy miejscowości w gminach z Radzyniem Podlaskim i stacją PKP - zaznacza.
Pod koniec 2023 roku powiat dostał pieniądze z tego funduszu na uruchomienie takiego kursu, ale nie mógł znaleźć chętnego przewoźnika. – Tym razem, przedłużamy linię i liczymy, że się uda - dodaje burmistrz.
Docelowe plany są ambitniejsze, ale to kosztuje. Bo najpierw musi powstać „plan zrównoważonej mobilności miejskiej”. Miasto chce zlecić opracowanie takiego dokumentu we współpracy z innymi samorządami z powiatu. Taki projekt może pochłonąć nawet 200 tys. zł. A póki co, Unia Europejska nie przewiduje środków na ten cel. - Ale nie jest to zasłona dymna. Aby opracować kompleksowe rozwiązanie, które uwzględnia potrzeby wszystkich miejscowości w powiecie, konieczna będzie dokładna analiza i konsultacje – uważa Jakubowski.
Przypomnijmy, że w 2017 roku, po kilkunastu latach przerwy na stacji w Bedlnie znów stanęły pociągi. Wcześniej, powiat był praktycznie odcięty od kolejowej siatki.