Piłkarze Motoru wreszcie wrócili do gry. W środę mierzyli się na wyjeździe z Chojniczanką. Rywale do tej pory świetnie radzili sobie na swoim boisku, ale pierwszy raz w tym sezonie nie zdołali wygrać. Zawody zakończyły się bezbramkowym remisem. Czy trenerzy obu ekip uważają ten wynik za sprawiedliwy?
Mirosław Hajdo (Motor Lublin)
– Chciałem podziękować chłopakom przede wszystkim za zaangażowanie i grę. Wyglądaliśmy dobrze, jeżeli chodzi o operowanie piłką i samą grę. Zabrakło trochę szczęścia, żeby strzelić bramkę. Graliśmy z bardzo dobrym zespołem, który do tej pory nie stracił jeszcze nawet punktu u siebie. Byliśmy bardzo zmobilizowani, ale nie chcieliśmy się tylko bronić. Uważam, że prowadziliśmy grę, jak równy z równym. A do tego, że jeżeli chodzi o operowanie piłką i pomysł na grę, to momentami byliśmy nawet drużyną lepszą. Szkoda, bo sędzia powinien nam chyba gwizdnąć rzut karny, ale tego nie zrobił. Fajną sytuację miał też Rafał Król, do przerwy mieliśmy dobre piłki dograne wzdłuż bramki przeciwnika. Powinniśmy się tam znaleźć, ale akurat nas tam zabrakło. Punkt przyjmujemy z pokorą i na pewno z optymizmem przystąpimy do kolejnego spotkania ze Stalą Rzeszów, które czeka nas już w sobotę.
Adam Nocoń (Chojniczanka)
– Końcówka meczu była bardzo nerwowa. Przyznam, że jestem trochę tym wszystkim podekscytowany, bo dwóch stoperów mi na najbliższy mecz wypada. A czy to były faule, za które powinni cierpieć? Muszę to jeszcze przeanalizować. W kwestii meczu uważam, że pierwsza połowa była wyrównana, a żaden z zespołów nie chciał się otworzyć. Myślę, że mogliśmy zagrać trochę bardziej ofensywnie. Druga połowa była dobra w wykonaniu mojej drużyny, agresywna, wysoko graliśmy i utrzymywaliśmy się przy piłce. Były też sytuacje. Takich okazji nie wykorzystać, jak miał Kamil Orlik, to w kontekście wyniku na pewno tej bramki nam zabrakło. Drużyna zasłużyła grą i walką na tego gola. Po przerwie byliśmy lepsi. Po dwóch czerwonych kartkach nie mogliśmy jednak zrobić nic innego, jak tylko dotrwać do końca. Punkt to punkt, ale uważam, ze u siebie powinniśmy wygrywać i tę jedną sytuację wykorzystać.