Jeszcze przed meczem w Poznaniu Motor poinformował, że podstawowy bramkarz drużyny z Lublina Ivan Brkić doznał poważnej kontuzji kolana. Niewykluczone, że w tym sezonie Chorwat nie pojawi się już na boisku
Kacper Rosa, który pełni w tym sezonie rolę drugiego bramkarza dopiero w środowym meczu Pucharu Polski z Unią Skierniewice zaliczył pierwsze minuty w tym sezonie. W sobotę zadebiutował za to w PKO BP Ekstraklasie.
I to jak zadebiutował. 31-latek był jednym z bohaterów Motoru na stadionie przy ul. Bułgarskiej. Trener Mateusz Stolarski przyznał, że Rosa do końca rundy będzie bronił dostępu do bramki beniaminka. Niewykluczone jednak, że klub będzie chciał szybko znaleźć nowego bramkarza.
– Kacper Rosa był ważną osobą w końcówce poprzedniego sezonu, gdzie w barażach zrobił bardzo dużą robotę. Szukaliśmy pierwszego bramkarza ściągając Ivana. Miałem zawahania przed startem rozgrywek ze względu na to, co Kacper wypracował. Teraz okazało się, że Ivan nabawił się ciężkiej kontuzji. To pokazuje, że piłka jest ważna, ale w jednym dniu wszystko się zmienia i potrzebujesz dużego wsparcia – powiedział na antenie Canal+ Sport Mateusz Stolarski, trener żółto-biało-niebieskich.
I potwierdził, że bluza z numerem jeden trafiła teraz do Rosy. – Kacper na pewno jest pierwszym bramkarzem do końca rundy, zapracował na to, potwierdził również fantastycznym występem w Poznaniu. Potem zobaczymy, w jakim kierunku pójdziemy. Transfer tymczasowy? Możemy się go spodziewać, bo musimy szukać rywalizacji, nie wykluczamy transferu – dodał szkoleniowiec.
Po kontuzji Brkicia i awansie do podstawowego składu Rosy, w sobotę na ławce usiadł Igor Bartnik. Golkiper z rocznika 2005 poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w trzecioligowych Orlętach Spomlek Radzyń Podlaski. Z tą drużyną zaliczył jednak spadek do IV ligi. Nie udało się do tej pory rozwiązać umowy z Łukaszem Budziłkiem. Doświadczony golkiper broni nawet w drugim zespole Motoru.
Trener Stolarski na antenie Canal+ Sport został zapytany także o ocenę letniego okienka transferowego w ekipie beniaminka. – Transfery ocenia się po pół roku, chcielibyśmy, żeby każdy zawodnik wystartował od razu, ale to sprawa życzeniowa. Każdy ma różną adaptację. Motor jest jednym organizmem, zarówno w defensywie, ale i w poczynaniach ofensywnych. Zawodnik zanim się zaadaptuje, to trochę czasu mija. Byłbym spokojny z oceną, czy transfery były udane. Nie można mówić, że były nieudane, bo okres jest zbyt krótki – przekonuje opiekun beniaminka.
TRANSFEROWE PLANY NA ZIMĘ?
– Będziemy chcieli bardziej wzmocnić nasze poczynania ofensywne, bo możemy ściągnąć takie profile, które jeszcze wzmocnią zespół. Będziemy nad tym pracować, są przymiarki, obserwacje, tworzymy ranking pozycji, który pokaże, z kim zaczynamy rozmawiać i jakie mamy inne opcje. Spokojnie z transferami, drużyna po awansie nie straciła swojego DNA, gra podobnie jak w pierwszej lidze, pokazuje siebie i nie stoi z tyłu, jeżeli przeciwnik nas do tego nie zmusza. Tym się kierujemy przy dalszej budowie drużyny – zakończył trener Stolarski.