W sobotni wieczór Motor sprawił sensację i pokonał w Poznaniu Lecha 2:1. Jak spotkanie oceniają trenerzy obu ekip?
Mateusz Stolarski (Motor Lublin)
– Gratulacje także dla Lecha. Często na konferencjach wypowiadam się, że mój zespół zrobił więcej, żeby dane spotkanie wygrać. Uważam, że to Lech był tym razem stroną dominującą. Na pewno po przetrwaniu tych pierwszych 25 minut, gdzie rywal zamknął nas kompletnie przed naszym polem karnym mógł się pokusić o zdobycie dwóch bramek. W momencie, kiedy ją zdobył bardzo duży szacunek dla moich zawodników, że w pierwszej czy drugiej akcji byli w stanie odpowiedzieć. To było bardzo ważne. Lech się napędzał, a kibice zaczęli go jeszcze mocniej nieść, więc to był dobry moment dla nas. Do strzelonej bramki nie byliśmy sobą. Z Legią, Rakowem czy Jagiellonią mimo wszystko operowaliśmy bardzo dobrze piłką i nadawaliśmy ton grze. Lech nas zdominował kompletnie. Jedynie co nas niepokoiło, to że nie będziemy w stanie odpowiedzieć. Zaraz po straconej bramce bardzo składna akcja, wejście poprzez rotacje na boku w pole karne, dośrodkowanie i gol. Lech szybko odpowiedział, na szczęście dla nas ze spalonego. Potem gospodarze mieli optyczną przewagę, ale my pozwalaliśmy sobie na małe odpowiedzi. W drugiej połowie stworzyliśmy trzy groźne sytuacje, a jedną wykorzystaliśmy. Rywale mieli piłkę, nie wiem jednak na ile czystych sytuacji sobie wypracowali. My prowokowaliśmy grę do boku, byliśmy bardo kompaktowi między liniami. Nie dopuszczaliśmy, żeby Lech zagrał pomiędzy linię obrony i pomocy. Jeżeli do tego dochodziło, to momentalnie doskakiwaliśmy i przeciwnicy mieli trudności, żeby odwrócić się z piłką i zaatakować. Jak już dośrodkowali, to pod presją, a my dobrze broniliśmy pola karnego. To duże, ogromne zwycięstwo dla nas. Lech dotąd wygrał pięć spotkań, miał bilans bramkowy 13-1, wygrał z mistrzem Polski 5:0. Dla nas duże zwycięstwo. Nadrzędnym celem Motoru jest utrzymanie. Są punkty, które musisz zdobywać, które powinieneś zdobyć i tzw. bonus. Dla nas te punkty to duży bonus, bardzo się cieszymy i idziemy dalej.
Sporo sytuacji niewykorzystanych...
– Chciałbym, żebyśmy wykorzystywali sto procent sytuacji. Mraz, Ceglarz, Ndiaye, każdy miał swoją sytuację. Bardzo by to dodało pewności siebie gdyby trafili. Cieszę się jednak z dwóch bramek. Dotąd robiliśmy bardzo dużo, żeby strzelać, a piłka nie wpadała regularnie. Tym razem zrobiliśmy najmniej spośród tych wszystkich meczów. Cieszę się, że wpadły dwie i że zrobił to Samuel Mraz, bo to zawodnik, który bardzo dużo pracuje dla zespołu. Jest piątym zawodnikiem spośród napastników ekstraklasy, jeżeli chodzi o współczynnik xG. Te jego sytuacje, a strzelone bramki nie są adekwatne do tego co tworzy. Cieszę się, potrafi to robić w dużych spotkaniach.
Szybka odpowiedzieć na gola dla Lecha...
– Wiedzieliśmy, że Lech narzuci swój styl. Ja patrzę na piłkę racjonalnie i przygotowuję zawodników, na to co będzie. Jeżeli będziemy grali z drużyną, z którą prawdopodobnie będziemy dominować, jeżeli wejdziemy na swój pułap koncentracji i zaangażowania, to im mówię, że kontekst meczu może być taki. Tutaj zaznaczyłem jasno, że bez względu na to, jak mocni będziemy się czuli prawdopodobnie Lech weźmie piłkę i nas zdominuje. Uczuliłem, że Lech dominując ma wysoko ustawioną linię obrony. Stoperzy są często na 35 metrze, co jest bardzo dobrym ruchem, bo trener chce od razu po stracie doskakiwać i robić kontrpressing i linie muszą być blisko. W piłce jest tak, że jak coś robisz, to masz coś z tego, ale jednocześnie inne rzeczy dane rzeczy są trochę słabsze, nie możesz mieć wszystkiego. Skupiliśmy na tym, że po odbiorze lubimy wyjść krótkimi podaniami. Chciałem, żebyśmy zagrali jedną piłkę krótką i drugą za plecy. Nie zrobiliśmy tego przy stracie gola.
Niels Frederiksen (Lech Poznań)
– Jesteśmy bardzo zawiedzeni wynikiem. Przed tym meczem wygraliśmy pięć meczów u siebie, to był pierwszy mecz, w którym straciliśmy punkty. Nie musiało się tak stać, ale musimy pogratulować rywalom, którzy bardzo dobrze się spisali. Oczywiście, sporo bronili, a my próbowaliśmy znaleźć sposób na ich defensywę, ale nie znaleźliśmy na nich sposobu. Strzelili ładne gole, mieli kilka kontr, przy okazji których nie broniliśmy dobrze. Jesteśmy zawiedzeni, ale nie można przejść przez cały sezon bez porażki. Musimy wyciągnąć wnioski i iść dalej.