- To chyba moje najpopularniejsze zdjęcie – ocenia autorka fotografii bocianiej pary na gnieździe. Akcja internetowego wyboru imion dla ptaków, jednym z pomysłów na promocję Nowosiółek na Zamojszczyźnie
- Bociany były u nas od zawsze. Jeszcze jak byłem dzieckiem, gniazdo w tym miejscu było. Chyba przez dwa ostatnie lata stało puste. A w tym roku na wiosnę znów przyleciały – mówi Daniel Pawłowski, sołtys Nowosiółek w gminie Telatyn (powiat tomaszowski).
- To musi być młoda para. Są bardzo płochliwe, kilka razy podchodziłam, żeby je fotografować. Nie zbliżałam się za bardzo, a i tak odfruwały. Możliwe, że tu się wykluły i wróciły. Widzimy je z podwórka. Lubię robić zdjęcia. Na potrzeby strony Moje Nowosiółki i tak w ogóle. Zawsze mam gdzieś w pobliżu aparat i dużo fotografuję telefonem – mówi Sylwia Pawłowska, autorka romantycznego bocianiego zdjęcia, prywatnie żona pana Daniela.
Rodzina sołtysa postanowiła zająć się promocją ich miejscowości. Prowadzą skansen, który ściąga turystów i wykorzystują nowe technologie. Na Facebooku prowadzą stronę Moje Nowosiółki. Tam pani Sylwia pokazała zdjęcia bocianów. Internauci mieli wybrać imiona dla ptaków. Choć propozycji było dużo – nawiązujących do bohaterów literackich czy postaci historycznych - najpopularniejszymi okazały się Janusz i Grażyna.
- Nie da się zajrzeć do gniazda, zresztą nie chcemy ich niepokoić. Widać tylko, że samica siedzi. Ale czy są jajka i ile, a może już się wykluły małe, nie wiemy. One mają u nas co jeść. Na polach są rowy melioracyjne, sąsiedzi mają stawiki. W Nowosiółkach jest staw i rzeka. Nie głodują. Kilka lat temu była sytuacja, że samica została sama. Partner gdzieś przepadł, nie wiadomo, co się z nim stało. I ona potrafiła wykarmić czwórkę młodych. Sama je wychowała – opowiada Sylwia Pawłowska.
Nowosiółki składają się z kilku części – Nowosiółki-Osada, Nowosiółki-Kolonia, Majdan. Janusz i Grażyna mieszkają w Kolonii przy drodze w stronę Suszowa.
- Na 14 czerwca w Nowosiółkach w skansenie zaplanowaliśmy piknik. Relacja będzie na stronie Moje Nowosiółki, bo choć przyjadą członkowie kilku grup rekonstrukcyjnych, to publiczności nie możemy zaprosić. Będą filmy i dużo zdjęć w internecie, zapraszamy od godz. 12 na relację – zachęcają państwo Pawłowscy.