Po dwóch remisach z rzędu komplet punktów wywalczył beniaminek z Janowa Lubelskiego. Janowianka wygrała w sobotę na trudnym terenie, w Międzyrzecu Podlaskim 2:0. Gościom bardzo pomogła czerwona kartka, którą po godzinie gry obejrzał Paweł Radziszewski z Huraganu
W pierwszej połowie to gospodarze byli lepsi, ale nie potrafili tego udokumentować ani jednym golem. Po przerwie gra była już bardziej wyrównana, a po kolejnym kwadransie szala mocno przechyliła się na korzyść drużyny Ireneusza Zarczuka. Paweł Radziszewski nie mógł pogodzić się z decyzją arbitra, odnośnie pozycji spalonej i w krótkim odstępie czasu obejrzał dwie żółte kartki. A to oznaczało, że Huragan ostatnie pół godziny będzie musiał radzić sobie w liczebnym osłabieniu.
Przyjezdni skorzystali z okazji i nie zmarnowali prezentu od rywali. Bohaterem okazał się Adam Pawełkiewicz, który pojawił się na murawie od razu po wznowieniu gry, a i tak zdążył zaliczyć dublet. Najpierw, w 67 minucie po przerzucie na prawą stronę boiska uderzył z narożnika i po rykoszecie piłka wylądowała w siatce. Kilkanaście minut później zapewnił Janowiance trzy punkty po tym, jak sam „wyłuskał” piłkę na 16 metrze, wygrał pojedynek biegowy z obrońcą i po rękach bramkarza ustalił rezultat na 0:2.
– Szkoda tego meczu i zdecydowanie kartka była decydująca. Pierwsza połowa przebiegała pod nasze dyktando, byliśmy lepsi pod każdym względem. W drugą weszliśmy słabiej, ale nic nie wskazywało na to, że przegramy. Kluczowe było nieodpowiedzialne zachowanie naszego zawodnika, bo to jedna sytuacja, a dwie kartki. Nikogo nie obraził jednak w myśl nowych przepisów sędzia nie popełnił błędu. To jednak zabija ducha gry, Paweł nikogo nie obrażał, nie machał rękami, po prostu nie zgadzał się z decyzją – wyjaśnia Przemysław Sałański, trener Huraganu.
– Kartka miała wpływ na przebieg spotkania – zgadza się Ireneusz Zarczuk. – Zawodnik rywali się nie popisał, bo osłabił swój zespół. My możemy się cieszyć, że tym razem potrafiliśmy wykorzystać grę w przewadze. Z Lewartem nam się to nie udało. Wyciągnęliśmy wnioski i cieszymy się z punktów, bo mierzyliśmy się z bardzo dobrym zespołem. Huragan miał optyczną przewagę przed przerwą, ale w drugiej części meczu, to my mogliśmy nawet wygrać wyżej, bo była okazja na trzeciego gola. 2:0 w zupełności nam jednak wystarczy – dodaje szkoleniowiec Janowianki.
Huragan Międzyrzec Podlaski – Janowianka Janów Lubelski 0:2 (0:0)
Bramki: A. Pawełkiewicz (67, 82).
Huragan: Krasowski – Konaszewski, Koryciński, Łukanowski (78 Czumer), Panasiuk (78 Urbański), Łęcki (43 Bujalaski), Storto (60 Ramotowski), Filonov (75 B. Tkaczuk), Ochnik (75 Warda), Sychev (67 Krzewski), Radziszewski.
Janowianka: Sobczuk – Bodziuch, Sadowski, Mulawa, M. Pawełkiewicz, (56 Belabrovik), Gajur (46 A. Pawełkiewicz), Birut, Mistrzyk, Lebioda (46 Widz), Sprawka (65 Eze), Perin.
Czerwona kartka: Radziszewski (Huragan, 60 min, za drugą żółtą).