Po latach w służbie nauki Kazik i Kazia, ostrygojady spod Kazimierza Dolnego, znikają naukowcom z oczu. Zgodnie z zapowiedzią, ptakom odpięto urządzenia, dzięki którym można było śledzić ich los
– Kazik i Kazia oficjalnie zakończyły dla nas pracę. Już więcej nie polecimy z nimi do Afryki. Oddały nam loggery i odleciały bezpiecznie na swoją wyspę – informują badacze.
– Musimy przyznać, że ptaki świetnie się spisały. Pozostawiły nam niesamowitą ilość danych i te niezapomniane emocje związane z ich podróżami. Para dzielnie broni swojego rewiru na wiślanej wyspie. Lada chwila przystąpią do lęgów. My nadal będziemy je obserwować i będziemy pilnować bezpieczeństwa ich młodych – zapowiadają ornitolodzy, którzy kolejny sezon zajmują się ostrygojadami.
Dzięki temu i my możemy relacjonować losy tych rzadkich i chronionych ptaków.
Kazik i Kazia, para znad Wisły z okolic Kazimierza Dolnego, były w grupie sześciu ostrygojadów wyposażonych w nadajniki GPS. Kazik pracował w służbie nauki od 2019 roku, wiosną 2020 swój plecak dostała Kazia.
Ornitolog Łukasz Bednarz, który monitoruje ptaki w ramach trzyletniego grantu „Od Wisłoki do Wieprza – czynna ochrona zagrożonych gatunków ptaków w dolinie rzeki Wisły”, zapewniał, że urządzenia ani ich mocowania nie powodują żadnych otarć ani dyskomfortu. Ale zapowiadał, że tej wiosny Kazikowi i Kazi zwróci wolność. Już wiadomo, że loggery dostały kolejne ostrygojady. To Gucio i Maja, którzy teraz przygotowują gniazdo nad Wisłą niedaleko Puław. Ornitolodzy już się zastanawiają, gdzie spędzą zimę.
Dzięki obserwacjom Kazika i Kazi wiadomo, że ptaki, które tworzą parę w Polsce, zimują oddzielnie.
Wśród internetowych wielbicieli Kazika i Kazi poruszenie. W tym roku Kazik wcześniej wrócił z zimowiska niż lecąca z Mauretanii Kazia. I jak relacjonują ornitolodzy, zamiast czekać na swoją wieloletnią partnerkę, zaprzyjaźnił się z samicą, która zimowała na wyspie Ameland w Holandii.
– Trójkąty wśród ostrygojadów zdarzają się, ale dosyć rzadko – komentują naukowcy, którzy sfotografowali trójkę ostrygojadów nad Wisłą. Jak oceniają, samice nie były do siebie wrogo nastawione...
Ptaki są monitorowane i chronione w ramach projektu, na który środki przyznał Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który finansowany jest w ramach funduszy EOG i funduszy norweskich.