Kazimierz zaczyna zatracać swój charakter, staje się drugim Zakopanem, który jest już lunaparkiem. Nie możemy do tego dopuścić! – alarmują autorzy petycji w obronie Wąwozu Czarnego, który ma być wyłożony ażurowymi betonowymi płytami.
Pod petycją w obronie wąwozu, którą od ponad tygodnia można znaleźć na stronie petycjeonline.com, podpisało już 1800 osób. Jej autorami są mieszkańcy miasteczka Aleksander Adamski i Joanna Fąfrowicz-Codemo, którzy zachęcają też do wysyłania e-maili w tej sprawie do burmistrza Kazimierza Dolnego na adres um@umkd.pl.
– W Kazimierzu jest tendencja do tego, żeby utwardzać coraz więcej wąwozów, a to specyficzne miejsce, gdzie decyzje o takich inwestycjach powinny być bardzo dobrze przemyślane, a miasto podchodzi do tego bezkrytycznie – argumentuje Aleksander Adamski. – Zależy nam na zatrzymaniu tej tendencji, bo za chwilę nie będzie wąwozów, które nie byłyby w ten sposób potraktowane, a Kazimierz straci to, co ma najcenniejsze.
Jak tłumaczy urząd miasta, o planach utwardzenia wąwozu Czarnego było wiadomo już dwa lata temu. – Było to wpisane do budżetu gminy w 2017 roku. Rok później ta droga uzyskała status drogi publicznej, w związku z czym gmina mogła ubiegać się o wsparcie finansowe na zabezpieczenie wąwozów – mówi Marcin Markowski, kierownik Referatu Nieruchomości w Urzędzie Miasta w Kazimierzu Dolnym. – W lutym została przyznana promesa rządowa na utwardzenie m.in. Wąwozu Czarnego ażurowymi płytami betonowymi na długości 820 metrów. Warto też przypomnieć, że o utwardzenie wąwozu wnioskowali sami mieszkańcy, którzy mieli problem z dojazdem do posesji.
Gmina dostała na to ponad 220 tys. zł i będzie musiała dołożyć ok. 55 tys. zł. – Jest już wyłoniony wykonawca, który ma czas do końca października na wykonanie tego zadania. Do tej pory nie trafił do urzędu żaden dokument w sprawie zatrzymania tej inwestycji – podkreśla Markowski.
Dlaczego petycja powstała dopiero teraz, kiedy jest już wyłoniony wykonawca? – Zacząłem działać od razu, kiedy się o tym dowiedziałem, czyli niecałe dwa tygodnie temu. Niestety późno, co jest też winą polityki informacyjnej miasta. O takich ważnych sprawach trzeba informować mieszkańców w inny sposób, bo nie każdy śledzi biuletyn informacji publicznej – mówi Adamski i tłumaczy, że mieszkańcy mogą dojeżdżać do swoich posesji inną drogą, więc utwardzanie wąwozu nie jest konieczne – podkreśla Adamski i dodaje: – Mamy też hipotezę, że tą drogą mogą być zainteresowani potencjalni inwestorzy, którzy chcieliby budować na działkach przyległych do wąwozu. Są one oznaczone na planie zagospodarowania przestrzennego jako zabudowa pensjonatowa.