(fot. Materiały klubowe GKS Górnik Łęczna)
To była bardzo udana środa dla kobiecych zespołów z naszego regionu. Na poziomie 1/32 finału mieliśmy aż trzech przedstawicieli i każdy z nich rozegrał kapitalne zawody
Jako pierwsze na boisko wybiegły piłkarki rezerw Górnika Łęczna. Podopieczne Patryka Błaziaka na co dzień występują zaledwie w IV lidze, a do rozgrywek pucharowych dostały się dzięki wygraniu ich na szczeblu wojewódzkim. Wydawało się jednak, że pierwsza runda to maksimum ich możliwości, zwłaszcza, że mierzyły się z Tarnovią Tarnów, która na co dzień występuje w Ekstralidze. Młode łęcznianki sprawiły jednak gigantyczną sensację i pokonały faworytki aż 10:1. 5 bramek w tym meczu zdobyła Martyna Duchnowska, 3 Anna Adamska, a po jednej dołożyły Nikola Dębińska i Milena Kazanowska.
W świetnych nastrojach są też seniorki Górnika, które pewnie ograły we Włocławku miejscowy WAP. Zwycięstwo 6:1 to i tak najniższy wymiar kary dla drugoligowca. Koncert strzelecki rozpoczęła Anna Gliszczyńska, a później do siatki trafiały jeszcze trzykrotnie Chinonyerem Macleans i po razie Oliwia Rapacka oraz Weronika Kaczor. Cieszyć może zwłaszcza gol Rapackiej, która wraca do formy po kontuzji. Inna z rekonwalescentek, Agata Guściora, też mogła mieć dobry nastrój, ale w 60 min zmarnowała rzut karny.
Najmniej efektowne zwycięstwo odniosła Unia Lublin. Nasz drugoligowiec rywalizował na wyjeździe z trzecioligową Unią Opole i wygrał 1:0.
W pozostałych meczach 1/32 finału w większości wypadków zwyciężali faworyci. Wyjątkiem była jedynie potyczka Stomilanek Olsztyn z Olimpią Szczecin, gdzie 4:1 wygrał niżej notowany zespół z województwa warmińsko-mazurskiego. (kk)
Hit na szklanym ekranie
Miłośnicy kobiecego futbolu swoje oczy zwrócą w sobotę na Sosnowiec, gdzie dojdzie do potyczki miejscowego KKS Czarni Antrans z GKS Górnik Łęczna. Dla podopiecznych Roberta Makarewicza jest to jeden z najważniejszych momentów rundy jesiennej. W tym sezonie łęcznianki tylko dwukrotnie straciły punkty. Oba przypadki miały miejsce na stadionie przy al. Jana Pawła II, kiedy lepsze od Górnika były zespoły AZS UJ Kraków i UKS SMS Łódź. Wydawało się, że dwie porażki to za dużo, aby myśleć o odzyskaniu mistrzowskiego tytułu. Dość nieoczekiwanie jednak punkty zaczął gubić również faworyt – KKS Czarni Antrans Sosnowiec. Najlepszy zespół w kraju w poprzednich rozgrywkach zgubił po 2 punkty w Krakowie i Łodzi. To sprawiło, że obecnie Czarni zajmują trzecie miejsce w ligowej tabeli, tuż za UKS SMS Łódź i Górnikiem Łęczna. Trzeba jednak zaznaczyć, że sosnowiczanki mają rozegrany jeden mecz mniej niż najgroźniejsi rywale. Jeżeli w sobotę Górnik pokona zespół Czarnych, to odskoczy drużynie z południa Polski na dystans czterech punktów. Mecz rozpocznie się o godz. 11 i będzie relacjonowany na żywo na antenie TVP Sport